Major „Zapora” jako bohater literacki

Od transformacji ustrojowej Żołnierze Wyklęci powoli zajmują należne im miejsce w panteonie bohaterów narodowych. Swój udział w popularyzowaniu niezakłamanego wizerunku partyzantów antykomunistycznych mają też pisarze. W tym artykule ograniczymy się do twórczości dwóch ludzi pióra zaangażowanych w proces rehabilitacji „karłów reakcji”: Janusza Krasińskiego, prozaika i dramaturga (1928–2012), oraz poety i literaturoznawcy Przemysława Dakowicza (ur. 1977).
W opublikowanej w 1992 roku powieści Krasińskiego Na stracenie mówi się o powstańcach antyreżimowych inaczej, niż praktykowano to jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku; nie postrzega się ich jako bandytów, ale zgodnie z prawdą, czyli jako nieulękłych patriotów, spadkobierców resztek polskiego honoru. Jeden z nich, mimo że to bohater dalszego planu przywołanej powieści, spotkał się ze szczególnym zainteresowaniem prozaika – „Zapora”. Tego bowiem oficera, jako jedynego w utworze niepodległościowca, autor wyróżnił pseudonimem i podał wiele faktów związanych z jego tragicznym curriculum vitae.
W celi z „Zaporą”
Szymon Bolesta, główny bohater powieści Na stracenie, spotyka „Zaporę” w X pawilonie mokotowskiego więzienia. Skrzętnie gromadzi wiadomości o fascynującym go Dekutowskim, prowadząc obserwacje i rozmowy ze współwięźniami. Spostrzega, że „Zapora” zajmuje miejsce w celi pośród swoich, tj. razem z nim skazanych na śmierć partyzantów, którymi dowodził w lesie. Narrator raz nazywa ich oddziałem, raz drużyną; grupa trzymająca się „Zapory” liczy dwanaście osób. Z sobie wiadomych powodów Janusz Krasiński nie rozpoznał w niej oficerów sztabu Dekutowskiego: kpt. Stanisława Łukasika „Rysia”, por. Romana Grońskiego „Żbika”, por. Edmunda Tudruja „Mundka”, por. Arkadiusza Wasilewskiego „Białego”, por. Tadeusza Pelaka „Junaka”, por. Jerzego Miatkowskiego „Zawady”; z sobie też wiadomych względów zwiększył liczbę zamkniętych razem z „Zaporą” osób (nie licząc tego ostatniego) z siedmiu (sześciu podkomendnych plus przełożony z WiN-u, W. Siła-Nowicki) do dwunastu.
Przyjęta przez pisarza liczba aktywizuje symboliczne płaszczyzny odczytania, oscylujące pomiędzy biegunem parszywej dwunastki (w istocie, Zaporczycy po wojnie wykonywali straceńcze zadania, za co zapłacili najwyższą cenę) a biegunem dwunastu apostołów: niezawisłej od sowietów Polski? umęczonej Armii Krajowej? honoru polskich oficerów? jakiejś innej religii polskich patriotów?
Wierny historii
Skazani na karę śmierci WiN-owcy, Dekutowski i jego oficerowie, nie czekali biernie na strzał w tył głowy. Podjęli desperacką próbę ucieczki z mokotowskiej mordowni UB. Nocą za metalowym parawanem ściany ubikacji drążyli dziurę w suficie. Przed świtem zaklejali ją papierem i zamalowywali „przybrudzonym proszkiem do zębów”. Kiedy otwór był wystarczająco duży, by mógł przecisnąć się przez niego dorosły człowiek, cała trzynastka dostała się na strych, uchylono klapę włazu na dach, ale szybko się wycofano, bo księżyc „(…) był (…) tak jasny, że można by przy nim czytać gazetę. (…) Zdecydowanie należało odczekać tę księżycową jasność”.
Jednak nim nadeszły bezksiężycowe noce – wpadli. Ktoś ich zadenuncjował. Tyle, ujmując rzecz w telegraficznym skrócie, pisze Janusz Krasiński o nieudanej ucieczce Dekutowskiego i jego podkomendnych. Nadmieńmy jeszcze, że fiasko eskapady eksploduje na poziomie narracji dramatycznymi pytaniami, odbijającymi się głucho od przyzwalającego na zagładę „Zapory” i jego najbliższych współpracowników milczenia Opatrzności: „Dlaczego? Dlaczego tak wszystko sprzysięgło się przeciwko nim?! Chytrzy dyplomaci przy konferencyjnych stołach, niebo kuszące zdrajcę srebrnikiem księżyca i droga na Zachód, jedyna droga ocalenia z zastawioną na końcu pułapką?”.
Taka jest wersja literacka autentycznego wydarzenia, wzorowana na zapiskach Władysława Minkiewicza Mokotów – Wronki – Rawicz. Wspomnienia 1939–1954 (Warszawa 1990, s. 100–102), autora ze wszech miar wiarygodnego, gdyż w jego celi osadzono karnie dwóch amatorów niedoszłej ucieczki, Zaporczyków – Edmunda Tudruja „Mundka” i Arkadiusza Wasilewskiego „Białego”, którzy nie skąpili w gruncie rzeczy krzepiących szczegółów niespełnionej rejterady nowym towarzyszom niedoli. Niewykluczone jest, że Krasiński, więzień Mokotowa, poznał ich relację osobiście.
Jakie można wyciągnąć wnioski z konfrontacji dzieła literackiego Krasińskiego z dokumentem Minkiewicza? Jeden ogólny: rzekę powieściowej narracji Krasińskiego zasilają czyste źródła historyczne. Pisarz generalnie zachował szkielet faktograficzny wypadków ze stycznia 1949 r., wypełniając go fikcyjnymi, acz prawdopodobnymi opisami emocji, myśli postaci etc.

Od lewej: Władysław Misztal „Bór”, Stanisław Łukasik „Ryś”, Jerzy Stefański „Cedur” (na drugim planie), Aleksander Sochalski „Duch”, Jerzy Siwecki „Bahus” (na drugim planie), Hieronim Dekutowski „Zapora”, Jerzy Karcz „Bohun”, Zbigniew Sochacki „Zbyszek”
Testament Zaporczyków
Glejt od pisarza na przytaczanie domniemanych słów „Zapory” otrzymał równie historyczny jak on płk Lipiński, z którym rzekomo major tuż przed swoją śmiercią odbył rozmowę w cztery oczy, a zatem ważną, mającą charakter testamentu. Powiedział wówczas m.in.: „Nie potrafię zrozumieć, dlaczego byliśmy żołnierzami, broniąc ludności Zamojszczyzny przed deportacją do Rzeszy, a zostaliśmy bandytami, stwarzając zaporę przeciwko sowieckim wywózkom na Sybir”.
Jak ostatnia prośba skazańca brzmi inna wypowiedź oficera niezłomnego, podyktowana troską o dobre imię ojczyzny: „Pułkowniku, pan ułaskawiony, pan przeżyjesz. I pan między innymi będziesz go sądził [agenta odpowiedzialnego za wystawienie „Zapory” i jego sztabu UB; M.S.]. I ja proszę, bardzo proszę… zróbcie mu wzorem bolszewików potajemny proces. Cichy, bez rozgłosu, żeby świat nie wiedział, jakich Polska miała zdrajców”.
>>> Zobacz także: Proces grupy „Zapory” <<<
Ubecy wywlekali ze zbiorowej celi mokotowskiego więzienia Zaporczyków na egzekucję à la Katyń 7 marca 1949 r. Uśmiercali ich w kilkuminutowych odstępach. Dowódca zginął jako ostatni. Tyle przekaz historyczny (J. Ślaski, Żołnierze Wyklęci).
Pisarz dość swobodnie podchodzi do podanych przez Ślaskiego faktów. Dokonuje ich modyfikacji, zapewne by uzyskać dramaturgię opisu godną przedmiotu, którego on dotyczy; nie dość, że osadza wypadki w porze wielkich upałów, to jeszcze, powodowany racjami artystycznymi (nie: ideologicznymi, jak to mieli w zwyczaju twórcy jedzący z ręki reżimowi), odbiega od ich rzeczywistego przebiegu. Wybaczalny to proceder, gdy się przeczyta, jaki efekt estetyczno-emotywny osiągnął prozaik: „Więc kiedy tam na korytarzu najmłodszy z jego [„Zapory”; M.S.] oficerów wleczony nago przez oprawców wzywał na ratunek matkę i błagał o życie, tak po dziecinnemu za wszystko przepraszając (…) wtedy major Zapora, także obnażony do pasa, wykrzyknął: On sam tam pójdzie! Pozwólcie mu się tylko ubrać, szubrawcy! A do tego chłopca: Żołnierzu, strzelałeś i wiesz, co to kula w łeb. Wstań! Oni ci nic więcej zrobić nie mogą. Potem splunął w twarz najbliższemu z oprawców: Krótko tu waszej władzy, stalinowskie pachołki! Polska was osądzi!”.
Milczenie trwalsze od spiżu
Pisarz wstrzymał pióro przed nakreśleniem opisu mordu sądowego dokonanego na majorze Hieronimie Dekutowskim „Zaporze” i jego sześciu podkomendnych. Niekiedy milczenie bywa najwspanialszą formą oddania hołdu. Pod warunkiem, że jest to milczenie rozbrzmiewające na kartach literatury. Trwalsze od spiżu. Zapewniające wieczną pamięć zamordowanym bohaterom i poczesne miejsce w literaturze ich towarzyszowi broni z tej samej formacji niepodległościowej, która stygmatyzowała biografie przedstawicieli pokolenia Kolumbów i wilków – Armii Krajowej.
Podniesiony z Łączki
W tomiku Przemysława Dakowicza Łączka (2013) znajdziemy utwory liryczne o tuzach pojałtańskiego ruchu oporu: rtm. Witoldzie Pileckim (Ballada o biegnących piekarzach), ppor. Edwardzie Taraszkiewiczu „Żelaznym” (Powrót), ppor. Antonim Wodyńskim „Odyńcu” (Lekcja anatomii) i mjr. Hieronimie Dekutowskim „Zaporze” (Łyżka, Zapora. Trenodia z sufitu, My nigdy nie poddamy się). Jak wynika z enumeracji, dowódcy oddziałów WiN na Lubelszczyźnie poeta poświęcił najwięcej wierszy. Widać zafascynowała go sylwetka tego kryształowego komendanta straceńców, wymykającego się na duchowe pokrzepienie do klasztoru Bernardynów w Radecznicy.
Tytułowy motyw wiersza Łyżka autor zaczerpnął prawdopodobnie ze wspomnień cytowanego już Minkiewicza, potencjalnego świadka sensacyjnych wydarzeń w celi, następująco oddanych w Łączce: „każdego wieczoru / na podłodze rozkładano materace / znoszono krzesła ustawiając je w piramidę / na którą wspinał się jeden z nich / by małą łyżką naostrzoną o beton / wgryzać się w mur ponad głowami”. Trenodia z sufitu także nawiązuje do desperackiej metody wydostania się przez zaporczyków z mordowni przy Rakowieckiej w Warszawie: „jest na suficie słona kropla / dziurka drobny prześwit / wieczności szczelina / wyskubana łyżką płaczką // śpiesz się śpiesz luna / świeci księżyc woła / na przesłuchanie przypala / tłucze w stołu blat w krocze”.
Epilog nieudanej ucieczki mógł być tylko jeden, z góry przewidziany przez uzurpatorską władzę: egzekucja z zaskoczenia. „My nigdy nie poddamy się!” – miał krzyknąć wleczony na śmierć „Zapora” – taki przekaz znajdziemy w literaturze przedmiotu (Zaporczycy Ewy Kurek). Dakowicz przejmuje go, a ponadto przywołuje legendę Mokotowa, jakoby niepozornego, niepokonanego „Zaporę” powieszono w worku na haku i dziurawiono jak sito pociskami. Przywołuje ją, mając wiedzę (por. komentarze autorskie), że obrażenia zidentyfikowanych szczątków majora przeczą nietypowemu przebiegowi egzekucji.
Podobizna mjr. „Zapory” funkcjonuje w malarstwie i w filatelistyce, na okolicznościowym medalu i w historycznej grze karcianej. Dzięki J. Krasińskiemu i P. Dakowiczowi Hieronim Dekutowski „Zapora” wkroczył też do literatury.
Autor: Mariusz Solecki
Artykuł pierwotnie ukazał się w czasopiśmie „Kwarta” (2014, nr 1) oraz „Twórczość” (2014, nr 2).
Dziękuję Autorowi za możliwość przedruku.
O AUTORZE:
Mariusz Solecki (1975) – autor książek ukazujących kulturowy wizerunek antykomunistycznych partyzantów, m.in.: Literackie portrety żołnierzy wyklętych. Esej o literaturze polskiej lat 1948–2010 (2013), Płaszcz chwały. Antologia wierszy o Żołnierzach Wyklętych (2017), Wynurzenie z czerwonej rzeki (2017); w przygotowaniu do druku: Filmowe portrety żołnierzy wyklętych (1947–2017).