Formacje partyzanckie dowodzone przez mjr. Hieronima Dekutowksiego „Zaporę” stanowiły najważniejsze ośrodki oporu zbrojnego przeciwko niemieckiemu i sowieckiemu okupantowi na Lubelszczyźnie. Ich żołnierze i członkowie od pseudonimu dowódcy ochrzczeni zostali „Zaporczykami”. Działali nieprzerwanie do 1947 roku, a ich pozostałości aż do 1954 roku. Ostatni żołnierz Zgrupowania poległ w walce w 1963 roku. Oddziały partyzanckie „Zapory” wyróżniały się ideowością, dyscypliną, dobrym wyszkoleniem, karnością i przede wszystkim skutecznością. Przeprowadziły setki akcji zbrojnych przeciwko okupantowi niemieckiemu, jak i reżimowi komunistycznemu.
Hieronim Dekutowski „Zapora” był jednym z najsłynniejszych bohaterów antysowieckiej partyzantki, najbardziej poszukiwanym przez oddziały NKWD i UB żołnierzem Lubelszczyzny. Zanim do tego doszło to już był legendą. W czasie okupacji niemieckiej został cichociemnym, a po wylądowaniu w kraju świetnym organizatorem i partyzantem. Zasłynął jako obrońca mieszkańców Zamojszczyzny przed represjami niemieckimi, później jako dowódca Oddziału Dyspozycyjnego Kedywu AK Lublin. Budził lęk i podziw wśród wrogów. Po wkroczeniu sowietów podjął dalszą walkę o niepodległość. Był człowiekiem, który „trząsł całą Lubelszczyzną”. Największy wróg komunistów, ale ojciec dla swoich żołnierzy. Aresztowany we wrześniu 1947 roku i zamordowany po brutalnym śledztwie.
Życiorys mjr. Hieronima Dekutowskiego oraz jego żołnierzy to doskonały przykład ukazania działalności wszystkich Żołnierzy Wyklętych, którzy walczyli najpierw przeciwko Niemcom, a później sowietom i systemowi komunistycznemu, a ich jedynym celem była wolna Ojczyzna. Analizując ich biografie można wysnuć wniosek, że była to ciągła praca konspiracyjna, bez chwili wytchnienia. Najpierw ryzykowali życie i zdrowie w walce z okupantem niemieckim, a później od samego początku istnienia Polski Lubelskiej byli atakowani i mordowani. Całe podziemie prolondyńskie, w tym również „Zaporczycy”, było zwalczane zbrojnie, atakowane propagandowo i oskarżane o współpracę z okupantem niemieckim. „Zaplute karły reakcji” – tak głosiły plakaty propagandowe, a prawda była inna.