Groński Roman „Żbik”
Roman Groński urodził się 28 lutego 1926 roku w Kraśniku, jako syn Konstantego (elektromontera w Kraśniku) i Janiny. Ukończył siedem klas szkoły powszechnej w Kraśniku a dalszą jego naukę przerwał wybuch II wojny światowej. Jako uczeń, w latach 1935-1939, był członkiem Związku Harcerzy Polskich, pełniąc funkcję drużynowego I drużyny ZHP w Kraśniku. Po wkroczeniu Niemców do Kraśnika, w 1940 roku został przez rodziców wysłany do Szkoły Rzemieślniczej w Chełmie. Po roku nauczania rozpoczął pracę w niemieckiej fabryce samolotów Heinkla w Budzyniu k. Kraśnika. W fabryce tej pracowałem do listopada 1943 r. W tym czasie fachowców zabierali Niemcy na jakieś kursy do Mielca i do Rostoka, ja zaś obawiając się, że wywiozą mnie, uciekłem do lasu do partyzantki NSZ – opisywał swój życiorys „Żbik” podczas późniejszego przesłuchania w Będzinie[1].
Początkowo Groński trafił do oddziału Narodowych Sił Zbrojnych dowodzonych w terenie kraśnickim przez Leonarda Zub-Zdanowicza „Zęba”. Jednakże w marcu 1944 roku Groński wraz z kolegą z podwórka i oddziału NSZ Marianem Józefow „Visem”, nawiązał kontakt z Hieronimem Dekutowskim „Zaporą” i złożył przysięgę Armii Krajowej. Przyjął pseudonim „Żbik” i został przydzielony do plutonu Januarego Rusha „Kordiana”, pełniąc funkcje amunicyjnego ckm[2].
W czasie działalności w Oddziale Dyspozycyjnym Kedywu pod dowództwem „Zapory” wziął udział w pięciu akcjach dywersyjnych i starciach stoczonych przez pluton „Kordiana”, m.in. 24 maja 1944 roku w Lesie Krężnickim czy w lipcu pod Jastkowem, Pustelnią oraz Kożuchówką.
Bitwa pod Kożuchówką była ostatnim starciem w ramach prowadzonej przez Armię Krajową akcji „Burza” na terenie działalności „Zaporczyków”, ponieważ w ten rejon weszły pierwsze sowieckie oddziały. Z Armią Czerwoną zetknęliśmy się w Piotrowicach, pow. Lublin. Dowiedzieliśmy się, iż Lublin jest już oswobodzony. Razem z jednostką A.Cz. poszliśmy pod wieś Borów, gm. Chodel, tam w lesie przenocowaliśmy sami i na drugi dzień „Zapora” zrobił odprawę. „Zapora” podziękował nam za walkę, stwierdził że nasza praca jest już skończona, polecił złożyć broń i rozejść się do domów. Broń złożyliśmy w lesie i rozeszliśmy się, zaś „Zapora”, „Opal” [Stanisław Wnuk – przyp. aut.], „Renek” [Jan Szaliłow – przyp. aut.] i „Rosa” [Bogusław Marzyś – przyp. aut.] broń tę zamelinowali bodajże w dwóch miejscach – zeznawał później Roman Groński[3].
ROAK-DSZ
Po rozwiązaniu oddziału Groński powrócił do rodzinnego domu w Kraśniku jednak nie zerwał kontaktów z kolegami z oddziału. Kilka miesięcy później zagrożony aresztowaniem przez NKWD za działalność w Armii Krajowej postanawia powrócić do konspiracji. W październiku 1944 roku „Żbik” dołączył do działającego w terenie oddziału złożonego z kolegów z partyzantki w okresie niemieckiej okupacji. Mała grupa partyzantów dowodzona przez „Zaporę” wykonywała zadania w celu samoobrony, tj. głównie się ukrywała nie prowadząc żadnych działań zbrojnych.
Pierwsza akcja oddziału „Zapory” skierowana wobec nowej władzy, w której wziął udział również Roman Groński „Żbik”, została przeprowadzona w lutym 1945 roku. Jej celem było dokonanie odwetu na Abramie Tauberze, funkcjonariuszu UB, który z zimną krwią zamordował czterech członków Zgrupowania Oddziałów „Zapory” z Chodla. Wobec tego w nocy z 5 na 6 lutego 1945 roku „Zapora” wraz z ok. 18-20 podległymi sobie żołnierzami rozbił posterunek MO w Chodlu.
„Zapora” rzucił minę w okno, wybita została ściana i do środka wtargnęło kilku naszych chłopców. Zastali jednego milicjanta, którego zabrali do niewoli. Ja w tym czasie byłem na obstawie z RKM-em – tak opisywał tę bitwę po kilku latach „Żbik”[4].
Poszukiwany Tauber zdążył niestety uciec, dlatego też „Zaporczycy” wzięli do niewoli jednego z milicjantów. Akcja ta oznaczała de facto rozpoczęcie powstania antykomunistycznego na Lubelszczyźnie, albowiem już następnego dnia stoczona została kolejna bitwa z wojskami Armii Czerwonej[5].
Groński nie wziął jednak udziału w starciu na Wałach z 7 lutego 1945 roku, ponieważ z rozkazu „Zapory” wyjechał do Lublina, gdzie miał dokonać odbicia ze szpitala jednego z ludzi „Opala” – Henryka Pałkę „Modrzewia”. Z późniejszych zeznań „Żbika” wynika, że po dwutygodniowym pobycie, w którym to czasie przeprowadziłem dokładny wywiad, spotkałem „Zbyszka” – Sochackiego (wówczas żołnierza WP) i namówiłem go do dezercji z WP i pomocy w odbiciu Pałki, znalazłem samochód, odbiłem Pałkę Henryka i umieściłem go na melinie w Lublinie – adresu nie pamiętam. Po tym ze „Zbyszkiem” poszliśmy do lasu do oddziału „Zapory”[6].
Po powrocie w teren „Żbik” dołączył do patrolu Jerzego Pawełczaka „Jura”, ponieważ po bitwie pod Wałami ranny „Zapora” podzielił podległy mu oddział na mniejsze grupki (nazywane patrolami), a sam udał się do Tarnobrzega w celu wyleczenia ran. Oddział „Jura” rozpoczął działalność samoobrony przed wprowadzanym systemem komunistycznym. Przeprowadzano szereg akcji przeciwko lokalnym posterunkom MO, konfidentom donoszącym do bezpieki czy dokonywano akcji ekspropriacyjnych, w celu zebrania funduszy. Przy czym „Zapora” powrócił w teren już na początku kwietnia 1945 roku i nawiązał od razu kontakt z strukturami byłej Komendy Okręgu AK Lublin, po czym objął ponownie dowództwo nad grupą dywersyjną, początkowo w ramach Ruch Oporu Armii Krajowej, a później Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj. „Żbik” wziął udział w większości akcji, jakie przeprowadził oddział „Zapory”, w tym w słynnym rajdzie oddziału za San. Przez kilka miesięcy „Zaporczycy” rozbili posterunki w Świeciechowie, Bojanowie, Bełżycach, a także Chodlu, Kazimierzu Dolnym oraz Janowie Lubelskim oraz w Urzędowie[7].
>>> Czytaj także: Potyczka z sowietami w Kluczkowicach <<<
W lipcu 1945 roku „Żbik”, wchodzący od miesiąca w skład grupy Mieczysława Czechowskiego „Wrzosa”, spotkał się z „Zaporą” w okolicach Chodla. Na spotkaniu dowódca, w związku z zapowiedzianą amnestią dla leśnych oddziałów, polecił złożyć broń a następnie ujawnić się i rozejść do domów. W sierpniu Roman Groński wyjechał na zachód do Lublińca, a następnie Częstochowy i ukrywał pod przybranym nazwiskiem – Roman Szczepański oraz Andrzej Szumski[8]. Na miejscu utrzymywał stały kontakt z przebywającym tam Zbigniewem Sochackim „Zbyszkiem”, Jerzym Sroką „Terrym” oraz Stefanem Szarskim „Jagodą”. Z obawy przed aresztowaniem powrócił na Lubelszczyznę już w październiku 1945 roku i dołączył do ukrywającej się grupy (Benedykta Surdackiego „Cygana”, Władysława Sobczaka „Czajki” oraz Janusza Pawełczaka „Głaza”)[9].
Wolność i Niezawisłość
W grudniu 1945 roku dowództwo nad grupą ponownie przejął Hieronim Dekutowski „Zapora”, który powrócił na Lubelszczyznę po nieudanej wyprawie na Zachód. Tym samym rozpoczął się najaktywniejszy w akcje okres działania Zgrupowania Oddziałów „Zapory”, już w tym momencie podporządkowanych Inspektoratowi WiN Lublin.
Początkowo oddział liczył ok. 15 żołnierzy, ale był dobrze uzbrojony i bardzo aktywny. Prowadził szereg akcji, których celem było rozbicie posterunków MO. „Żbik” w postanowieniu o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej został oskarżony m.in. o udział w rozbiciu posterunku MO w Bychawie, Wysokim, Kszczonowie, a także atak na pociąg z żołnierzami Armii Czerwonej w Szastarce i Leśniczówce oraz ataki na funkcjonariuszy UB w Dobrowoli, Leszczynie i Urzędowie. Ponadto dokonał szeregu akcji ekspropriacyjnej[10].
Od początku 1946 roku oddział „Zapory” bardzo szybko zaczął się rozrastać liczebnie podporządkowując sobie kolejne grupy działające w terenie. Od tego momentu Hieronim Dekutowski „Zapora” stał się dowódcą oddziałów lotnych WiN na Lubelszczyźnie, liczących łącznie 200 żołnierzy. W związku z tym, w maju 1946 roku „Zapora” postanowił wydzielić z plutonu „Renka” sześcioosobową grupę, która miała pełnić rolę żandarmerii i pilnować żołnierskiej dyscypliny. Ponadto miała ona podejmować akcje likwidacyjne wymierzone przeciwko funkcjonariuszom UB oraz konfidentom bezpieki. Dowódcą nowego patrolu, o kryptonimie 3/IV, został awansowany 3 maja na stopień podporucznika Roman Groński „Żbik”. Do jej pierwszych członków należeli: Walerian Tyra „Walerek”/„Zuch”, Jan Domański „Boy” oraz Stanisław Czuba „Wojciech”. Później do oddziału dołączył Edward Tylus „Lotny”, Edward Pochroń „Lordzik” oraz Tadeusz (NN) „Herb”.
W końcu czerwca 1946 r. przechodząc w czwórkę przez wieś Dobrowola gm. Wilkołaz dowiedziałem się, że jest tutaj pracowniczka UB Pałkówna Zofia. Poszliśmy do domu Pałki i dowiedzieliśmy się, że Zofia jest w domu – na urlopie razem z koleżanką z UB z W-wy. Zabraliśmy ich legitymacje (niebieskie – prawdopodobnie z MBP) i poczekaliśmy aż przyjdą z lasu, gdzie poszły na jagody. Gdy przyszły (nazwiska drugiej nie pamiętam) obcięliśmy im włosy (nożyczkami), wywieźliśmy do drugiej wsi i tam grożąc, że jeśli będą nadal pracować w UB zlikwidujemy, puściliśmy je do domu – zeznanie Romana Grońskiego „Żbika” z 7 października 1947 roku[11].
Jednym z zadań dla utworzonego przez „Zaporę” oddziału żandarmerii było zwalczanie pospolitego bandytyzmu. Próbowano rozbijać zorganizowane grupy kryminalne (takie jak np. banda „Janczury”, czy „Serwatki”), likwidować najgorsze ich elementy czy próbować „resocjalizować” ich członków za pomocą chłosty. Jak zauważa Leszek Kania trudność w zwalczaniu elementów kryminalnych polegała również na tym, że z bandytyzmu utrzymywała się część ludności chłopskiej. Na żołnierzach „Zapory” ciążył zatem niewdzięczny obowiązek rozbrajania całych wsi, które dawały bezpieczne schronienie dla pospolitych bandytów. W kwietniu 1946 roku patrol dowodzony przez „Żbika” przeszukał kilka wsi na terenie gminy Chodel (np. Łopiennik, Ludwinów) i zarekwirował wiele sztuk broni i amunicji. Przy okazji partyzanci zlikwidowali również kilkuosobową bandę „Wiertla”, która grasowała na tamtym terenie[12].
W początkach lipca 1946 r. rozpracowałem bandę rabunkową Strugi Jana czy Józefa, działającą na terenie gmin Niedrzwica i Wilkołaz w sile 10-ciu ludzi. Banda ta posiadała dwa RKM-y, więc postanowiłem je rozbroić. Dwa czy trzy razy spotkałem Struga i pod groźbą zdał mi broń […] oraz zobowiązał się, że nie będzie więcej robił napadów rabunkowych, a gdy na tym terenie zdarzy się jakiś rabunek, to on musi go wykryć, bo w przeciwnym razie dostanie kulę w łeb – zeznawał „Żbik” 7 października 1947 roku[13].
Oddział „Żbika” jako lotna żandarmeria działała na całym terenie podporządkowanym Zgrupowania Oddziałów „Zapory”, m.in. w powiecie zamojskim, lubartowskim, lubelskim oraz janowskim i kraśnickim. We wrześniu oddział „Żbika” wraz z plutonami „Zapory”, „Renka” i „Misia” (powróciły one z rajdu po Rzeszowszczyźnie) wziął udział w pacyfikacji wsi Moniaki, tzw. Moskwy. Kilka dni przed tym wydarzeniem, Groński kwaterował w sąsiednim Urzędowie, gdzie dowiedział się, że na rynku odpoczywała specjalna grupa UB pod dowództwem szefa kraśnickiego UB – Wawrzonka. „Żbik” postanowił pomścić „Cygana”, zamordowanego kilka tygodni wcześniej przez Wawrzonka. Poszedłem do miasta-osady i ujrzałem go siedzącego na uboczy z jakimiś kobietami przy domu. […] Przez ogród zaszedłem mu z boku i z odległości jakichś dwóch metrów oddałem do niego trzy strzały. Dwa w głowę i jeden w piersi. Zaciął mi się pistolet – „piętnastka”. Wawrzonek zsunął się z ławki na ziemię wyciągając pistolet. Leżąc zaczął strzelać do mnie. Wyciągnąłem drugi pistolet ale ten też zaciął mi się, tak że ani z jednego ani z drugiego nie mogłem oddać strzału. Za chwilę nadbiegli żołnierze strzelając do mnie z automatów. Udało mi się zmylić pogoń i uciec – w ten sposób „Żbik” relacjonował przebieg akcji przesłuchującemu por. Jerzemu Kędziorze, słynącemu z sadyzmu funkcjonariuszowi MBP[14].
W styczniu 1947 roku „Żbik” na mocy rozkazu Dekutowskiego przejął dowództwo nad 20-osobowym patrolem Michała Szeremieckiego „Misia”, który poległ w walce z UB-KBW 6 stycznia. W celu przebytowania zimy przeniósł się z całym oddziałem w okolice Janowa Lubelskiego. W marcu w momencie ogłoszenia kolejnej amnestii większa część oddziału zgłosiła chęć ujawnienia się przed komisją, na co dał zgodę „Zapora”. Jednakże „Żbik”, wraz z najbliższymi współpracownikami, postanowił się nie ujawniać i nadal pozostać w konspiracji. Po amnestii, ja jak i pozostali członkowie i oficerowie oddziałów dywersyjnych WiN (konspirujących nadal) pozostawaliśmy nadal w stosunku służbowym wobec „Zapory” – zeznawał Groński[15].
Na początku września 1947 roku „Zapora” poinformował Grońskiego o planach ucieczki na Zachód. 10 września „Żbik” przekazał swoich ludzi pod komendę Mieczysławowi Pruszkiewiczowi „Kędziorkowi” i wraz z Aleksandrem Wasilewskim „Białym” wyruszył do Nysy. Dotarli tam 14 września prosto w ręce funkcjonariuszy MBP[16].
W rękach UB
18 września 1947 roku funkcjonariusze MBP Jerzy Kędziora oraz Eugeniusz Chimczak przeprowadzili rewizję osobistą, a następnego dnia wydano postanowienie o wszczęciu postępowania przeciwko Romanowi Grońskiemu „Żbikowi”[17]. Rozpoczęły się krwawe przesłuchania prowadzone głównie przez Kędziorę, ale zdarzały się dni kiedy jednego dnia Grońskiego przesłuchiwał zarówno Kędziora jak i później Chimczak. Początkowo odbywały się one w PUBP w Będzinie, a następnie w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie. Zakończyły się wraz z wydaniem 28 maja 1948 roku przez Chimczaka postanowienia o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej za działalność w nielegalnej organizacji zbrojnej, szereg ataków na posterunki MO, przeprowadzanie akcji dochodowych oraz wyroków śmierci[18].
Akt oskarżenia przeciwko całej grupie złapanej w Nysie został sporządzony 14 lipca 1948 roku i zatwierdzony dwa tygodnie później przez Wiceprokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej mjr. Zenona Rychlika. Wraz z jego zatwierdzeniem został przedłużony areszt tymczasowy do 1 września 1948 roku.
Rozprawa sądowa siedmiu oskarżonych odbyła się w dniach 3-15 listopada 1948 roku i była prowadzona w trybie niejawnym. Przewodniczącym sądu był mjr Józef Badecki zaś ławnikami: plut. Kazimierz Obiada i kpr. Wacław Matusiewicz (zamienionych później na kpt. Józefa Kanteckiego i kpr. Ryszarda Wasilewskiego), zaś rolę oskarżyciela publicznego pełnił prok. kpt. Tadeusz Malik. Romana Grońskiego „Żbika” bronił adwokat z urzędu Aleksander Soroka. W czasie rozprawy „Żbik” przyznał się częściowo do zarzuconych mu czynów. Pomimo tego został skazany wyrokiem WSR w Warszawie z 15 listopada 1948 r. na karę śmierci[19].
>>> Czytaj także: Proces grupy „Zapory” <<<
Wyrok podtrzymał Najwyższy Sąd Wojskowy w składzie płk Józef Dziowe, ppłk Alfred Janowski i płk Józef Warecki, a prezydent Bierut decyzją 28 lutego 1949 nie skorzystał z prawa łaski[20].
Porucznik Roman Groński „Żbik” został stracony 7 marca 1949 roku o godz. 19:10. Pluton egzekucyjny składał się z jednego oprawcy, st. sierż. Piotra Śmietańskiego, który uśmiercał skazańców strzelając w tył głowy. Przy wyroku asystowali naczelnik więzienia (kpt. Alojzy Grabicki), lekarz (płk Marek Charbicz) i kapelan (ks. płk Michał Zawadzki). Jego zwłoki zostały pogrzebane na tzw. „Łączce” na terenie Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.
Roman Groński „Żbik” został zrehabilitowany wyrokami Sądu Wojskowego w Warszawie z 23 maja 1994 roku. Natomiast jego szczątki zostały odnalezione przez ekipę prof. Krzysztofa Szwagrzyka podczas prac ekshumacyjnych w 2012 roku. Oficjalne ogłoszenie identyfikacji szczątków odbyło się w pałacu prezydenckim 28 lutego 2014 roku[21].
Uchwałą Rady Miasta Kraśnik z 26 października 2017 roku jedna z ulic Kraśnika otrzymała nazwę por. Romana Grońskiego „Żbika”[22].
Szczątki „Żbika” zostały pochowane w Panteonie Żołnierzy Wyklętych na Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie 22 września 2019 roku.
PRZYPISY:
[1] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 29 IX 1947 r., (Będzin), k. 105.
[2] Wspomnienia Bogumiła Adamskiego „Tygrys”, [w:] Zapory Żołnierze Wyklęci, pod red. E. Kurek, Warszawa-Kraków 2016, s. 176; E. Kurek, Zaporczycy w fotografii 1943-1963, Lublin 2009, s. 126.
[3] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 29 IX 1947 r., (Będzin), k. 105-106.
[4] Ibidem.
[5] T.M. Płużański, Obława na Wyklętych. Polowanie bezpieki na Żołnierzy Wyklętych, Warszawa 2017, s. 28-29.
[6] Cyt. za: H. Pająk, „Zaporowcy” przed sądem UB, Lublin 1997, s. 50.
[7] P. Słowiński, Żołnierze Wyklęci. Sześciu z tysięcy, Warszawa 2017, s. 79-85.
[8] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 28 IV 1948 r., (Warszawa), k. 131.
[9] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 29 IX 1947 r., (Będzin), k. 110-112.
[10] AIPN BU 2503/1/2, Postanowienie o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej oskarżonego Romana Grońskiego, 28 V 1948 r., (Warszawa), k. 380-382.
[11] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 29 IX 1947 r., (Będzin), k. 116.
[12] L. Kania, Wymiar sprawiedliwości antykomunistycznego podziemia zbrojnego w Inspektoracie AK-WiN Lublin 1945-1947, „Studia Lubuskie”, t. IV, s. 55-56.
[13] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 29 IX 1947 r., (Będzin), k. 117.
[14] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 21 XI 1947 r., (Warszawa), k. 128.
[15] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 11 X 1947 r., (Będzin), k. 126.
[16] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Romana Grońskiego, 19 IX 1947 r., (Będzin), k. 101.
[17] AIPN BU 2503/1/1, Postanowienie o wszczęciu śledztwa przeciwko Romanowi Grońskiemu, 19 IX 1947 r., (Będzin), k. 100.
[18] AIPN BU 2503/1/2, Postanowienie o pociągnięciu do odpowiedzialności karnej oskarżonego Romana Grońskiego, 28 V 1948 r., (Warszawa), k. 380-382.
[19] AIPN BU 2503/1/3, Wyrok WSR w Warszawie przeciwko Władysławowi Nowickiemu i innym oskarżonym, 15 XI 1948 r., (Warszawa), k. 94-95.
[20] AIPN BU 2503/1/3, Postanowienie Najwyższego Sądu Wojskowego z 4 lutego 1949 roku, k. 121.
[21] IPN ujawnia nazwiska 12 ofiar z „Łączki„, https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,ipn-ujawnia-nazwiska-12-ofiarbr-z-laczki,114994.html, dostęp: 03.04.2018 r.
[22] Uchwała nr XLVI/473/2017 Rady Miasta Kraśnik z dnia 26 października 2017 r.