Szymanowski Mieczysław ps. „Wampir”
Mieczysław Szymanowski urodził się 18 września 1917 roku w Poznaniu w rodzinie Wojciecha i Władysławy. Jego ojciec był powstańcem wielkopolskim, a starszy brat prezesem Polskiego Związku Zachodniego[1]. Tak więc młody Mieczysław od najmłodszych lat zafascynowany był karierą wojskową. W 1935 roku ochotniczo wstąpił do wojska, gdzie otrzymał przydział do kompanii rkm 63. pułku piechoty w Toruniu. W marcu 1936 roku został skierowany do Centralnej Szkoły Podoficerskiej Korpusu Ochrony Pogranicza w Osowcu koło Grajewa. Po ukończeniu szkoły podoficerskiej oddelegowano go do służby w batalionie KOP „Hoszcza”, a później do pułku KOP „Sarny” na Polesiu.
Korpus Ochrony Pogranicza był specjalną formacją wojskową powołaną w 1924 roku do ochrony polskich granic oraz bezpieczeństwa publicznego na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej. W czasie pokoju podlegał Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, a pod względem spraw wojskowych i wojennych Ministerstwu Spraw Wojskowych. Ponadto z założenia była to formacja specjalna o charakterze elitarnym, dlatego też odpowiednio dobierano i rekrutowano jej żołnierzy, głównie z zachodnich i centralnych powiatów II RP. Charakter służby w trudnych warunkach granicznych, oparty na systemie strażnic i rozproszonych kompanii granicznych, wymagał dużej samodzielności i zaradności od żołnierzy, a w szczególności od kadry podoficerskiej. W związku z tym do służby w starano się wybierać najlepszych podoficerów spośród kadry wojskowej o dobrych kwalifikacjach moralnych oraz odpowiednim wyszkoleniu i przygotowaniu fizycznym[2].
W 1939 roku Mieczysław Szymanowski w stopniu kaprala służył w batalionie fortecznym (specjalnym) KOP „Sarny”. W marcu 1939 roku, podczas częściowej mobilizacji, batalion został uzupełniony etatowo nowymi rekrutami z Powiatowych Komend Uzupełnień Lublin i Kraśnik. Po kilku miesiącach rozdzielono go na mniejsze pododdziały wysyłane na zachodnią granicę w celu obsadzenia powstałych tam fortyfikacji. Utworzono m.in. kompanię forteczną batalionu KOP „Hel”, batalion forteczny „Osowiec” oraz batalion forteczny „Mikołów”.
W sierpniu 1939 roku Szymanowski został przetransportowany ze swoim batalionem w rejon Mikołowa, gdzie rozlokowano go w ramach olbrzymiego kompleksu umocnień zwanych Obszarem Warownym Śląsk. Wojna zastała go gdy pełnił funkcję dowódcy umocnionego punktu obrony „Wampir”. Po dwóch dniach walk granicznych polskie wojska należące do OW „Śląsk” zostały włączone do Armii „Kraków” i z powodu przewagi niemieckiej rozpoczęły odwrót w głąb kraju. Szymanowski przeszedł cały szlak bojowy grupy od wschodniego terenu Górnego Śląska do południowej Lubelszczyzny, walcząc m.in. pod Proszowicami, Osiekiem, Zwierzyńcem, Biłgorajem, Maziłami i Tomaszowem Lubelskim. Tam ostatecznie grupa forteczna została rozbita w dniu 20 września 1939 roku.
Pod Tomaszowem Lubelskim do kapitulacji została zmuszona Armia „Kraków”, Armia „Lublin” i jeszcze inne większe jednostki wojskowe […] Ja również dostałem się tam do niewoli. Niemcy trzymali nas na polu – nazwy miejscowości nie pamiętam – a po paru dniach przeprowadzili do Józefowa, gdzie w miejscowym tartaku utworzyli obóz. Stamtąd po paru dniach poprowadzono nas do Leżajska […] Koło Kolonii Różanicz w okolicach Biłgoraju udało mi się zbiec z kolumny jenieckiej. Miałem zamiar udać się do Włocławka, gdzie mieszkał mój ojciec. Przemykając różnymi pobocznymi drogami, dotarłem do miejscowości Paradyż. Tam powtórnie zostałem schwytany przez Niemców. Odesłano mnie najpierw do Opoczna, potem Piotrkowa Trybunalskiego, gdzie utworzony został obóz jeniecki. Po pewnym czasie zbiegłem z obozu i udało mi się dotrzeć do Włocławka[3].
W listopadzie 1939 roku, Szymanowski zagrożony aresztowaniem postanowił wyjechać z Włocławka na ziemie Generalnego Gubernatorstwa. Dotarł do miejscowości Mordy w powiecie siedleckim. Tam, w 1940 roku złożył przysięgę i został członkiem Komendy Obrońców Polski – organizacji konspiracyjnej związanej z przedwojennym KOP. W pierwszej połowie 1941 roku część organizacji podporządkowała się ZWZ.
Po złożeniu przysięgi zostałem dowódcą konspiracyjnej piątki i od imienia mojego bunkra przyjąłem pseudonim „Wampir”. W roku 1942 groziło mi aresztowanie i musiałem z Mord uciekać. Pojechałem do Lublina, gdzie spotkałem wielu żołnierzy z mojej dawnej jednostki wojskowej[4].
Powodem ucieczki miała być jego dekonspiracja w czasie przeprowadzania wyroku na niemieckim konfidencie. Szymanowski najpierw zatrzymał się u swojego brata a później zamieszkał z żoną Jadwigą w Chodlu. Ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem „Antoni Chojnowski”, które należało do pierwszego męża Jadwigi z domu Ostatkiewicz. Pod koniec 1943 roku ponownie nawiązał kontakty konspiracyjne, tym razem z oddziałami dyspozycyjnymi Kedywu w Inspektoracie Lublin–Puławy. Wstąpił do oddziału dywersyjnego Mariana Ciżmińskiego „Wydry”.
Historia patrolu partyzanckiego „Wydry” sięga wiosny 1943 roku, gdy w rejonie Bełżyc powstał pierwszy oddział dywersyjny pod dowództwem Stefana Kłebukowskiego „Szeli”. W maju 1943 roku podporządkowano go pod formujący się lubelski Kedyw. W lipcu 1943 roku za samowolną (bez zgody dowództwa) akcję likwidacyjną na kierownika Liegenschaftu w Ratoszynie „Szela” został zdjęty z funkcji dowódcy, a patrol przekazano pod dowództwo Karola Chlebickiego „Mściwego”. Niestety zginął on 20 października 1943 roku zastrzelony przez niemiecką żandarmerię w Chodlu. Po jego śmierci dowództwo przejął „Wydra”, który podczas akcji na pociąg pod Sadurkami 21 listopada 1943 roku został ciężko ranny. W początkach grudnia dowódcą patrolu został mianowany Stanisław Wnuk „Opal”. Po przejęciu dowództwa nad patrolami dywersyjnymi przez Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”, „Opal” na początku lutego 1944 roku został awansowany na jego zastępcę. W związku z tym dowództwo nad patrolem przejął Mieczysław Szymanowski „Wampir”, który dowodził nim już do jego rozwiązania[5].
Patrol „Wampira” był jednym z najliczniejszych plutonów oddziału „Zapory” i w szczytowym momencie liczył ok. 40 partyzantów. Żołnierze patrolu wywodzili się głównie z rodzin chłopskich mieszkających w rejonie Borowa, Chodla i Jeżowa. Patrol natomiast działał na dość rozległym terenie, obejmującym północno-zachodnie rejony obwodu lubelskiego i południowo-zachodnie puławskiego. Wiosną 1944 roku z patrolu wydzielono tzw. drużynę rezerwową. Pełniła funkcję ośrodka szkolenia żołnierzy, którzy nie służyli w wojsku, a także miejscem, do którego kierowano na leczenie rannych bądź chorych partyzantów. Dowódcą drużyny został Czesław Zieliński „Wiarus”, a jej stałym rejonem działania były wsie Borów, Kolonia Borów oraz Majdan Borowski. Natomiast latem 1944 roku patrol „Wampira” wszedł w skład pododdziału partyzanckiego „Opala”. W jego skład weszły również patrole Stanisława Jasińskiego „Żbika” oraz Aleksandra Sochalskiego „Ducha”. „Wampir” w tym okresie pełnił również funkcję zastępcy „Opala”.
>>> Czytaj także: Struktura organizacyjna zgrupowania oddziałów AK-DSZ-WiN mjr. „Zapory” <<<
Patrol „Wampira” był bardzo aktywny w prowadzeniu działalności sabotażowo-dywersyjnych. W lutym 1944 roku uczestniczył w dwóch akcjach wysadzenia niemieckich pociągów w miejscowości Leśniczówka (kolejno 10 i 15 lutego) na trasie Lublin-Rozwadów. 22 lutego patrol wziął udział w napadzie na folwark SS Kręciszówka pod Opolem Lubelskim. W czasie akcji zginął jeden z partyzantów – Czesław Pietras „Błyskawica” (z oddziału Mieczysława Lorentza „Szmerlinga”). W nocy z 15 na 16 kwietnia „Wampir” ze swoimi ludźmi zabezpieczał zakonspirowane lądowisko w czasie operacji „Most-I” w okolicach miejscowości Matczyn. 24 maja 1944 roku patrol „Wampira” wziął udział w największej potyczce „Zaporczyków” z Niemcami. Tego dnia partyzanci pod osobistym dowództwem „Zapory” w sile pięciu patroli dokonali zasadzki w Lesie Krężnickim na kolumnę 16 niemieckich ciężarówek. W wyniku kilkugodzinnej walki Niemcy stracili 50 żołnierzy. Niestety w czasie akcji zginęło również 4 partyzantów: Marian Figlus „Mewka”, Edward Szebesta „Czarny”, Jan Smutek „Swen” oraz Stanisław Pietras „Gwizd”. W czerwcu 1944 roku patrol „Wampira” dokonał szeregu wyroków śmierci podziemnego sądu AK na polskich konfidentach. W dniu 15 lipca, po uderzeniu oddziałów partyzanckich 15. p.p.leg. AK na załogę SS w Kluczkowicach, w rejon walk Niemcy wysłali ekspedycję karno-śledczą. Została ostrzelana przez oddziały „Zapory”, w tym pluton „Wampira”, który seriami rkm zatrzymał ją na drodze w kierunku do Karczmisk i zmusił do przyjęcia walki. Z powodu nadejścia wsparcia Ostlegionu z Rozalina oddział „Zapory” został zmuszony do wycofania się. Dwa dni później, 17 lipca 1944 roku, patrol „Wampira” wziął udział w zasadce na niemieckich żołnierzy pod Kożuchówką. W czasie walki partyzanci rozbili kolumnę Wehrmachtu, jednak okupili to dużymi stratami. W czasie wymiany ognia zginął dowódca jednego z patroli January Rusch „Kordian”, lekarz oddziałowy Adam Jaworzyński „Lwów” raz lkm-ista Stanisław Skowyra „Sławek”[6]. Wielu odniosło rany.
W potyczce pod Kożuchówką ciężko ranny został również „Wampir”, obok którego wybuchł granat moździerzowy. Na początku leczył rany pod okiem urzędowskiego lekarza, ukrywając się na Bęczynie pod osłoną ludzi z miejscowej placówki AK pod dowództwem Hipolita Cieszkowskiego „Odyńca”. Po kilku dniach został przewieziony przez Henryka Ciekota „Lisa” do Skrzyńca, gdzie w otoczeniu żony dalej leczył rany mieszkając u zaprzyjaźnionego młynarza.
Bardzo rano jeszcze przed wschodem słońca obudziło mnie pukanie w okno i wołanie żeby wstawać bo idą Niemcy – pisał w relacji „Wampir” – Wyszedłem przed dom, gdzie oczekiwali żołnierze AK z placówki Skrzyniec i to właśnie oni pełniąc wartę dostrzegli idących polami Niemców. Nasi żołnierze AK koniecznie chcieli ich rozbroić i proponowali, ażeby im pomóc. […] mieliśmy przewagę ilościową, ale na tym się wszystko kończyło, bo w sumie mieliśmy wszystkiej broni łącznie z moją: 1 kbk, 1 urzynek, 1 pepesza i 3 sztuki pistoletów. […] Jeżeli chodzi o przeciwnika to był to żołnierz frontowy, wyszkolony i dobrze uzbrojony, a u nas wszyscy młodzi chłopcy, nie ostrzelani, którzy poza gorącym zapałem i chęci walki ze znienawidzonym przeciwnikiem niczym nie dysponowali. Stanąłem przed podjęciem trudnej decyzji… […] wydałem rozkaz, ażeby każdy postarał się o jakiś gruby kij długości mniej więcej karabinu. Rozpoczęło się łamanie płotów, ale trwało to bardzo krótko i każdy stanął uzbrojony w kij, który z dalszej odległości […] mógł pozorować karabin. Następnie tego z karabinem i tego z urzynkiem i jeszcze dwóch chłopców zostawiłem przy sobie, a reszcie kazałem z daleka okrążyć Niemców, ale nie zbliżać się. […] Swoją pepeszę dałem „Lisowi”, który był przy mnie, pozostałym dwóm dałem po pistolecie i łącznie z tymi uzbrojonymi w kbk i urzynek, trzymając broń gotową do strzału poszliśmy w stronę Niemców. Gdy Niemcy zobaczyli nas zatrzymali się, a my dalej maszerowaliśmy w ich stronę. Okrążający chłopcy też zatrzymali się w nakazanej odległości. Było dużo emocji i dużo niepokoju. […] Gdy zbliżyliśmy się na około 10 kroków od Niemców, oficer niemiecki przełożył pistolet z prawej ręki do lewej i stojąc w postawie zasadniczej zasalutował. Odczułem ulgę, że być może podstęp się uda. Kątem oka zobaczyłem, że okrążenie stoi na miejscu i ja może na jakieś 4 do 5 kroków przed oficerem zatrzymałem się. Również przełożyłem pistolet do lewej ręki i prawą odsalutowałem. […] Wytłumaczyłem mu, że tu jest już polska i żaden obcy żołnierz z bronią nie przejdzie. Na to on zapytał mnie czy dostaną przepustki, odpowiedziałem naturalnie, po złożeniu broni wystawię przepustki.[…] Niemcy zaczęli składać broń na gromadę, a moi chłopcy z Lisem na czele wkroczyli do akcji – pomagając Niemcom zdejmować broń. […] Nie wytrzymali tego żołnierze z okrążenia i pędem zaczęli nadbiegać, chwytać za złożoną broń, przypinać sobie ładownice i inne oporządzenie. Zobaczył to oficer z jaką to bronią biegną, złapał się za głowę krzycząc „mein gott”, co on zrobił – kijami dał się rozbroić. […] Napisałem przepustkę: […] „w miejscowości Skrzyniec o godz. 6 rozbroiłem grupę Niemców, ktokolwiek ich przejmie proszę ułatwić im drogę do nieba”. Podpisałem swoim pseudonimem[7].
W momencie, gdy „Wampir” leczył rany w Skrzyńcu główne siły „Zapory” działały na rozkaz Komendy Okręgu AK Lublin w rejonie Bychawy. Wobec braku kontaktu, Szymanowski postanowił wykorzystać nowo uzbrojony (również w broń automatyczną) oddział w lokalnych działaniach w ramach akcji „Burza”. Dwa dni od „pokojowego” rozbrojenia Niemców oddział wyruszył w kierunku Bełżyc, gdzie po wziął udział w defiladzie oddziałów mającej zwiastować wyzwolenie miejscowości. 22 lipca 1944 roku oddział wkroczył również do Chodla, gdzie przeprowadzono na rynku koncentrację oddziału, ogłaszając wyzwolenie. Tam też partyzanci po raz pierwszy nawiązali kontakt z radzieckimi żołnierzami, a „Wampir” rozwiązał swój improwizowany oddział[8].
W sierpniu 1944 roku „Wampir” postanowił wyjechać w rodzinne strony swojej żony, która pochodziła z rejonu Łomży. W podróż z nim wybrał się również Henryk Ciekot „Lis”, który wspominał: „Wampir” dostał od „Zapory” konie i wóz, załadował rodzinę, pościel, wzięliśmy dwa pistolety i pojechaliśmy. […] Dojechaliśmy do miejscowości Mordy […] Musieliśmy się zatrzymać. Trochę pracowaliśmy z „Wampirem” w majątku w Mordach, a w końcu dojechaliśmy do Kosak pod Łomżą. Byliśmy na miejscu. Mietek poszedł do pracy, a ja założyłem sklep[9].
W styczniu 1945 roku „Wampir” wraz z rodziną osiadł w Jedwabnem koło Łomży w powiecie białostockim. Tam rozpoczął pracę w różnych zawodach. Wiosną 1945 roku skontaktował się z nim Jan Tabortowski „Bruzda”, który rozpoczął budowanie struktur Armii Krajowej Obywatelskiej (AKO). Była to formacja antykomunistyczna utworzona przez Komendanta Okręgu Białostockiego AK Władysława Liniarskiego „Mścisława” w momencie rozwiązania AK w styczniu 1945 roku. W momencie wznowienia działalności konspiracyjnej w Obwodzie Łomżyńskim AKO funkcjonowało pięć batalionów terenowych, a przy każdym działało od jednego do trzech patroli samoobrony. „Wampir”, jako doświadczony dowódca partyzancki, otrzymał dowództwo 12. kompanii 3. batalionu. Warto zaznaczyć, że bazowała na siatce strukturalnej AK, a olbrzymia część żołnierzy pozostała w konspiracji i została rozkwaterowana na melinach w powiecie łomżyńskim z czasów okupacji niemieckiej. Ponadto na tym terenie od kwietnia do lipca operował liczący ok. 40 partyzantów oddział dowodzony przez Stanisława Marchewkę „Rybę”[10].
>>> Czytaj także: Gdzie walczyli Żołnierze Wyklęci <<<
Niewiele wiele wiadomo o tym okresie życia „Wampira”. Należy jednak zaznaczyć, jak zauważa Jarosław Szczęśniak oddziały podległe inspektorowi „Bruzdzie” były bardzo aktywne na swoim terenie. W kwietniu Podziemie przystąpiło do akcji. – pisał Szczęśniak w biogramie „Bruzdy” – Rozbrajano i likwidowano posterunki Milicji Obywatelskiej (MO) oraz powstające struktury komunistycznej władzy, atakowani byli żołnierze sowieccy, a komuniści i ich donosiciele karani (najgorliwsi, najbardziej szkodliwi dla „Sprawy Polskiej”, byli rozstrzeliwani). […] Największy rozgłos „Bruzdzie” przyniosła akcja opanowania Grajewa, która miała olbrzymie znaczenie propagandowe. W nocy z 8 na 9maja 1945 r. około 200 partyzantów dowodzonych przez Tabortowskiego weszło do 6-tysięcznego wówczas Grajewa. Po zaciętej, godzinnej walce została zdobyta siedziba Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego (PUBP). Natomiast kilkudziesięciu żołnierzy sowieckich po krótkiej wymianie ognia i śmierci jednego ze swoich oficerów zabarykadowało się w zajmowanym budynku komendantury i nie podejmowało dalszej walki. Partyzanci uwolnili 60 więźniów przetrzymywanych w areszcie UB. Zniszczyli bądź zabrali dokumenty i wyposażenie w siedzibach władz MO i UB. Po przesłuchaniach szczególnie znienawidzeni funkcjonariusze komunistycznej władzy i najgroźniejsi ich agenci zostali rozstrzelani. Pozostałych rozpędzono. Wrażenie było olbrzymie. W legendzie miejscowej ludności „Bruzda” przez dwa dni „trzymał” Grajewo[11].
Nie wiadomo jednak czy „Wampir” brał udział w akcjach zbrojnych. Według kwestionariusza osobowego na członka organizacji AK obwodu Łomża opisanej w charakterystyce nr 93 Mieczysław Szymanowski ujawnił się 29 marca 1947 roku przed komisją w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Łomży.
Po ujawnieniu Szymanowski był inwigilowany przez resort bezpieczeństwa i szykanowany przez komunistów. Miał problemy w pracy, gdzie był zwalniany za partyzancką przeszłość. pracował m.in. w spółdzielniach w Jedwabnem, Łomży czy Żurawinie. W 1972 roku przeprowadził się z rodziną na Pomorze, gdzie zajął się prowadzeniem własnego gospodarstwa rolnego w miejscowości Janiszewo koło Pelplina. W latach 80. z powodu choroby przekazał swoje gospodarstwo na rzecz skarbu państwa w zamian za emeryturę. Zamieszkał w Rumi.
Mieczysław Szymanowski „Wampir” zmarł 4 kwietnia 2000 roku i został pochowany w alei zasłużonych na cmentarzu komunalnym w Rumi.
Biogram powstał dzięki przekazaniu materiałów oraz wsparciu wnuczki „Wampira”
– Doroty Litkowskiej
PRZYPISY:
[1] Polski Związek Zachodni – polska organizacja patriotyczna powstała w 1934 roku, która dążyła do repolonizacji ludności na terenach państwa polskiego wzdłuż granicy polsko-niemieckiej, przeciwstawiała się niemieckim dążeniom do rewizji granicy oraz propagandzie antypolskiej, współpracowała z organizacjami polonijnymi w Niemczech. Po wybuchu II wojny światowej w 1939 r. związek zawiesił działalność, lecz od 1942 r. wznowił ją w konspiracji, opiekując się Polakami wywiezionymi do przymusowej pracy w Niemczech. Prowadził także działalność wywiadowczo-sabotażową. Najczęściej przynależność do Związku równała się wyrokowi śmierci.
[2] Zob. Korpus Ochrony Pogranicza 1924–1939, pod red. IPN, Szczecin 2019, ss. 46.
[3] Relacja Mieczysława Szymanowskiego „Wampira” [w:] Zaporczycy. Relacje. Tom II, pod red. E. Kurek, Lublin 2009, s. 211-212.
[4] Ibidem, s. 213.
[5] I. Caban, 8 pułk legionów Armii Krajowej. Organizacja i działania bojowe, Warszawa 1994, s. 134-135.
[6] A, Piekarz, Zaporczycy, Warszawa 2020, s. 7-11 ; I. Kochanowska, Major Zapora, Sopot 1998, s. 12-13.
[7] M. Szymanowski, Wspomnienia z akcji rozbrojenia Niemców pod Skrzyńcem w lipcu 1944 roku, s. 1-4 [maszynopis w zbiorach autora].
[8] M. Szymanowski, Wspomnienia z akcji wyzwolenia Bełżyc i Chodla w lipcu 1944 roku, s. 1-6 [maszynopis w zbiorach autora].
[9] Relacja Henryka Ciekota „Lisa”, [w:] Zaporczycy. Relacje. Tom IV, pod red. E. Kurek, Lublin 2011, s. 18.
[10] S. Poleszak, Antykomunistyczne podziemie zbrojne w Łomżyńskiem i Grajewskiem w latach 1945–1957, „Pamięć i Sprawiedliwość”, 2002, nr 2, s. 183-184.
[11] J. Szczęśniak, Jan Tabortowski „Bruzda”, „Kusy”, „Rot”, „Sikora”, „Tabor”„Bruzda”, „Kusy”, „Rot”, „Sikora”, „Tabor”, [w:] Ostatni komendanci, ostatni żołnierze 1951-1963, Warszawa 2016, s. 142-143.