Strycharczyk Konrad „Słowik”

Strycharczyk Konrad „Słowik”

Konrad Strycharczyk urodził się 25 maja 1923 roku w Nisku, niedaleko Stalowej Woli. Był synem Ignacego Strycharczyka, malarza, który specjalizował się w malowaniu kościołów, oraz Marii z domu Kuchty. Miał pięcioro rodzeństwa – dwie siostry i trzech braci. W związku z pracą ojca często przed wojną zmieniał adres zamieszkania. Do szkoły powszechnej uczęszczał w Rudniku nad Sanem. Później naukę kontynuował w gimnazjum w Borysławiu, gdzie zdał tzw. małą maturę. W 1934 roku został członkiem Związku Harcerstwa Polskiego, początkowo w Borysławiu, a potem w Rudniku, gdzie z przyjacielem Zbigniewem Pilawskim założył drużynę.

Po wybuchu II wojny światowej Niemcy skierowali Konrada Strycharczyka do przymusowych robót ziemnych przy budowie mostu na rzece Tanwi w Ulanowie. W 1941 roku został przeniesiony do pracy w zakładach zbrojeniowych w Stalowej Woli. Tam nawiązał pierwsze kontakty z organizacja podziemną. Przysięgę złożył 13 lutego 1943 roku i przyjął pseudonim „Pistolet”. Pełnił funkcję łącznika i informatora w oddziale Jana Przysiężniaka „Ojca Jana”. Działał na terenie Stalowa Wola, Nisko, Rudnik, Leżajsk, Jarosław, a czasem jeździł aż do Przeworska[1].

Po wkroczeniu sowietów na Lubelszczyznę Strycharczyk powrócił do rodzinnego domu w Rudniku, gdzie założył zespół artystyczny. Na występach w Nisku, Rudniku, Stalowej Woli i Rozwadowie recytowałem wiersze, śpiewałem i prowadziłem konferansjerkę. Ludzie przyjmowali nas entuzjastycznie, sale były wszędzie przepełnione, bo po latach niemieckiej okupacji ludność była spragniona polskiej rozrywki. Żywot naszego zespołu artystycznego był jednak krótki. Okazało się, że moja konferansjerka ośmiesza braterstwo polsko-radzieckie – wspominał po latach Konrad Strycharczyk[2].

Został aresztowany przez NKWD i uwięziony w prowizorycznym więzieniu. Trzymany był w leśnej ziemiance pilnowanej przez sowieckich żołnierzy. Został przeznaczony do wywózki na Sybir. Na szczęście przed wywózką uratowała go matka, która przekupiła naczelnika bimbrem. Zamiast na Sybir, jesienią 1944 roku Strycharczyk trafił do 7. baonu zapasowego piechoty w Budzyniu pod Kraśnikiem. Tam nawiązał kolejne kontakty konspiracyjne z podziemiem niepodległościowym działającym w pobliskim Urzędowie. Do tego celu wykorzystał sformowany przez siebie zespół artystyczny.

Plutonowy Konrad Strycharczyk (pierwszy od lewej stojący przodem) | Ze zbiorów Krzysztofa Wołosza

Na przełomie 1944/1945 roku został skierowany do Szkoły Oficerskiej nr 2 mieszczącej się w Lublinie przy Alejach Racławickich. Wkrótce przyznano mi stopień plutonowego podchorążego i obiecano, że jeśli się zgodzę zostać w wojsku na stałe, otrzymam od razu nominację na stopień porucznika. Kariera w ludowym wojsku zupełnie mnie nie interesowała. Gdy usilnie rozmyślałem, jak wywinąć się z tej pułapki, z pomocą w podjęciu decyzji przyszedł mi zbieg wypadków[3].

Kariera wojskowa Konrada Strycharczyka zakończyła się bardzo szybko. W pierwszych miesiącach 1945 roku w wyniku donosu, o byłej przeszłości w Armii Krajowej, został poddany brutalnemu śledztwu prowadzonego przez Informację Wojskową – zajmującą się kontrwywiadem wojskowym. Został uznany za wroga ludu oraz socjalizmu i skierowany do karnej kompanii. W związku z tym, w nocy z 28/29 kwietnia 1945 roku zdezerterował z wojska i z Lublina na piechotę przywędrował do Urzędowa, gdzie z pomocą lokalnej ludności ukrywał się.

Na początku maja dowódca lokalnej placówki AK Gabriel Gajewski „Oset” przekazał Strycharczyka stacjonującemu w pobliskich Popkowicach oddziałowi DSZ pod dowództwem Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Ponownie złożył przysięgę AK i przyjął pseudonim „Słowik”, który już wcześniej używał również w konspiracji przeciwko Niemcom.

Zostałem przydzielony jako erkaemista do pierwszej kompanii, którą dowodził porucznik „Jagoda”. Na drugi dzień otrzymałem erkaem Diegtiariowa. Wkrótce uznany zostałem za strzelca wyborowego z tej broni[4].

Konrad Strycharczyk „Słowik” dołączył do oddziału „Zapory” tuż przed ich słynnym rajdem po Lubelszczyźnie zdobycznymi samochodami. 19 maja 1945 roku, jak zeznawała „Zapora” na mój rozkaz i pod moim dowództwem jeden (samochód) wraz z trzydziestoma paroma czy czterdziestoma ludźmi pojechał do Kazimierza nadWisłą[5]. „Słowik” miał tuż przed akcją zdobyć budynek poczty i zerwać linie telefoniczne, tak aby milicjanci nie mogli wezwać wsparcia z Puław. Po wykonaniu zadania wystrzelił rakietę dającą sygnał do rozpoczęcia akcji. W momencie gdy pluton pod osobistym dowództwem „Zapory” zajmował posterunek, „Słowik” wraz z plutonem „Morwy” osłaniał wjazd do miasta od strony Puław. Po Kazimierzu „Słowik” wziął udział w rozbiciu posterunków MO w Urzędowie, Józefowie nad Wisłą oraz w potyczce z sowietami w browarze w Kluczkowicach[6].

>>> Zobacz także: Potyczka z sowietami w browarze Kluczkowice <<<

Oddział „Zapory” przy zdobycznych autach. „Słowik” stoi pierwszy na lewo od ciężarówki (bez czapki) | Źródło: Zbiory Przemysława Koconia „Alembika”

Ostatnią walkę „Słowik” stoczył w Ratoszynie, kiedy grupa operacyjna NKWD-UB zaskoczyła „Zaporczyków” podczas odpoczynku.  Wyskoczyliśmy ze stodoły rozespani w sama porę, bo pociski padały już na klepisko. Kiedy kacapy prały już równo od strony bagnistych łąk, że aż gwizdało dookoła. […] Podczas gdy wiara skokami wiała na las, my dawaliśmy ognia, aż się lufy zgrzały. Wstrzymało to zapał atakujących, ale nie na długo. […] Już nawet nie ostrzeliwując się, ruszyliśmy skokami w stronę lasu. […] W pewnym momencie pocisk rąbnął mi w kolbę erkaemu, aż mnie przewróciło na bok[7]. W akcji tej „Słowik” oprócz postrzału w karabin otrzymał również postrzał w prawe ramię.

Ranny „Słowik” leczył się na różnych zaprzyjaźnionych melinach. W sierpniu 1945 roku „Zapora”, zgodnie z wchodzącą w życie amnestia i rozkazem „z góry”, rozwiązał oddział dając wolny wybór swoim żołnierzom w sprawie amnestii. „Słowik” nie ufając władzom nie ujawnił się, ale wyjechał z zagrożonego terenu. Udał się do Olsztyna, gdzie w charakterze pełnomocnika do spraw zaopatrzenia podjął pracę w Spółdzielni Wojewódzkiej „Społem”. Jesienią 1946 roku został przypadkowo zatrzymany przez funkcjonariuszy UB i aresztowany. Spędził trzy miesiące w areszcie WUBP w Olsztynie, gdzie poddawany był licznym przesłuchaniom i represjom. Później został przeniesiony do więzienia śledczego w Olsztynie. Więzienie opuścił w marcu 1947 roku na podstawie drugiej amnestii. Od razu wyjechał do Gdańska, gdzie zdał egzamin do Akademii Medycznej. Jednak za swoją działalność polityczną został relegowany z uczelni podczas inauguracji roku akademickiego.

Jeszcze w tym samym roku „Słowik” wyjechał do Szczecina, gdzie w trybie eksternistycznym zdał maturę i podjął studia w Akademii Handlowej. W tym samym czasie rozpoczął karierę aktorską, a później pracował jako konferansjer i recytator. Od 1962 do 1979 roku był aktorem i śpiewakiem solistą Operetki Szczecińskiej (późniejszy Teatr Muzyczny). Karierę zawodową zakończył w 1979 roku przechodząc na emeryturę[8].

Konrad Strycharczyk „Słowik” zmarł 10 lipca 2015 roku i został pochowany na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.


PRZYPISY:
[1] Głos Bohatera #4 Konrad Strycharczyk „Słowik„, prod. Stowarzyszenie Głos Bohatera, www.youtube.com/watch?v=PaJs2YvTWB8, dostęp: 29.09.2018 r.
[2] Relacja Konrada Strycharczyka „Słowika”, [w:] Zapory Żołnierze Wyklęci. Tom I, pod red. E. Kurek, Warszawa-Kraków 2016, s. 271.
[3] Ibidem, s. 274.
[4] Ibidem, s. 276.
[5]  Cyt. za: H. Pająk, Zaporowcy przed sądem UB, Lublin 1997, s. 20.
[6] Konrad Strycharczyk „Słowik”. Żołnierz Wyklęty, prod. Telewizja Trwam, www.youtube.com/watch?v=xMaswfwOFmc, dostęp: 29.09.2018 r.
[7] Relacja Konrada Strycharczyka „Słowika”…, s.280.
[8] Konrad Strycharczyk – Encyklopedia Pomorza Zachodniego, www.encyklopedia.szczecin.pl/wiki/Konrad_Strycharczyk, dostęp: 29.09.2018 r.