Stefański Jerzy (Zdzisław) „Cedur”
Jerzy (Zdzisław) Stefański urodził się 2 stycznia 1920 roku w rodzinie Stefana i Marii z domu Makarewicz. Jego przodkowie pochodzili z rodzin ziemiańskich z Kresów Wschodnich – ojciec Stefan urodził się w 1882 r. w miejscowości Zapadyńce (w obwodzie chmielnickim). Tereny te po zakończonej wojnie polsko-bolszewickiej znalazły się w granicy ZSRS. Część rodu Stefańskich osiedliła się na Wołyniu zaś Stefan powrócił na rdzenne tereny II Rzeczpospolitej, gdzie pełnił funkcję rządcy u Hrabiego Zamoyskiego[1].
Jerzy był najmłodszym spośród dzieci rodziny Stefańskich. W historiografii przyjęło się, że późniejszy „Cedur” posługiwał się imieniem Jerzy. Warto jednak zaznaczyć, że w dokumentacji resortu bezpieczeństwa, utworzonej po jego aresztowaniu w 1944 roku, „Cedur” został odnotowany pod imieniem „Zdzisław Stefański”. To imię również pojawiło się w dokumentacji NKWD, gdzie zarejestrowano go jako osobę zesłaną na Syberię. Nie można jednak wykluczyć, że „Cedur” próbował wprowadzić w błąd przesłuchującego go funkcjonariusza UB, aby zataić pełny zakres swojej działalności konspiracyjnej.
Wszyscy Zaporczycy, opowiadając o nim w swoich relacjach powojennych, używali imienia „Jerzy”. Potwierdzenie tego znajdujemy również w relacjach jego rodziny. Niemniej jednak, w aktach przesłuchań Stefana Stefańskiego występują oba imiona, co sugeruje, że podczas chrztu „Cedur” otrzymał zarówno imię Jerzy, jak i Zdzisław. Przy czym nie wiadomo, które było pierwsze. Należy jednak pamiętać, że przesłuchujący był także świadomy aresztowania obu Stefańskich, co mogło wpłynąć na sposób prowadzenia przesłuchania i występowania imienia Zdzisław/Jerzy.
Tak naprawdę odpowiedzi na temat prawdziwego imienia „Cedura” mogą nam udzielić tylko akta metrykalne ponieważ pamiętajmy, że czasami zdarza się, iż drugie imię zajmuje wiodące miejsce wśród rodziny i najbliższych znajomych. Niestety na moment tworzenia biogramu nie udało się ich uzyskać, dlatego też w niniejszym biogramie, w celu zwiększenia przejrzystości, będę korzystał z imienia Jerzy. Tylko w przypadku wątku „sowieckiego” używam imienia Zdzisław.
Jerzy Stefański urodził się i początkowo wychowywał w Rudzie Maciejewskiej, wsi położonej w województwie lubelskim, w powiecie opolskim, w gminie Opole Lubelskie. Miał dwóch braci: Karola i Józefa[2] oraz siostrę Annę. W 1931 roku jego rodzice przenieśli się pod Włodawę, gdzie ojciec pełnił funkcję administratora majątku ziemskiego rodu Zamoyskich w Adampolu.
We Włodawie Jerzy ukończył siedem klas szkoły powszechnej. Po zakończeniu edukacji podstawowej, kontynuował naukę na Wydziale Mechanicznym w Średniej Szkole Technicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Brześciu nad Bugiem.
W 1939 roku, po ukończeniu szkoły średniej, Jerzy Stefański wrócił do Włodawy. W październiku 1939 roku podjął pracę na miejscowej stacji kolejowej, gdzie zajmował się rozładunkiem wagonów. Po trzech miesiącach, czyli na przełomie 1939/1940 roku, został aresztowany przez Niemców pod zarzutem posiadania nielegalnego wówczas radia. Po przesłuchaniu, z braku dowodów, został zwolniony z aresztu po dwóch dniach. Po wyjściu na wolność nie powrócił do pracy na kolei, lecz zaczął pomagać ojcu, który prowadził wówczas restaurację we Włodawie i zajmował się handlem[3].
W 1940 roku Stefański nawiązał konspiracyjne kontakty wśród swoich rówieśników, uczniów miejscowego gimnazjum. W trakcie późniejszego przesłuchania wspominał, że w 1940 roku złożył przysięgę przed Bogdanem Żelaźniewiczem i jego bratem Jerzym[4].
To oznacza, że jego pierwszą konspiracyjną organizacją były włodawskie struktury „Szarych Szeregów”, które podlegały Związkowi Walki Zbrojnej. Organizacja ta wywodziła się z drużyny harcerskiej utworzonej tuż przed wojną. Jej twórcą był Piotr Kołodziejek „Czortek” (nauczyciel Szkoły Powszechnej nr 1). Natomiast na czele grup stanęli bracia Żelaźniewiczowie, pełniący przed wojną funkcję zastępowych. Młodzi konspiratorzy głównie zajmowali się szkoleniem wojskowym, prowadząc m.in. szkolenia z obsługi broni i obserwację ruchów wojsk niemieckich. Jerzy Jagiełło dostarczał zdjęcia niemieckich funkcjonariuszy i oficerów.
Niestety, niedoświadczeni konspiratorzy zostali zinfiltrowani przez miejscowe gestapo i większość z nich aresztowano w okresie kwiecień–czerwiec 1941 roku. Okupant skutecznie zlikwidował trzon organizacji, a ponad 20 członków zostało aresztowanych i brutalnie przesłuchanych we włodawskim gestapo, po czym przewiezionych na Zamek Lubelski, a następnie chłopców osadzono w obozie w Oświęcimiu, a dziewczęta w Ravensbrück. Bogdan Żelaźniewicz zginął w obozie 12 marca 1942 roku, a jego brat Jerzy 14 sierpnia 1942 roku[5]
Jerzy Stefański zdołał uniknąć aresztowania, ale był poszukiwany przez Niemców. Zdecydował się opuścić Włodawę i wrócić do rodzinnych stron. Zamieszkał w majątku Felin w gminie Chodel u swoich dziadków od strony matki – Józefa i Tekli Makarewicz. Dzięki rodzinnym znajomościom otrzymał pracę w urzędzie gminy w Godowie, gdzie przez około rok zatrudniony był w referacie meldunkowym.
Jerzy Stefański, mieszkając w rejonie Godowa, ponownie nawiązał kontakty konspiracyjne. Został zwerbowany przez plutonowego podchorążego Teofila Machnicę „Cebula”, „Semen”, „Tol”, przed którym w 1942 roku złożył przysięgę Armii Krajowej[6]. Jerzy przyjął pseudonim konspiracyjny „C-dur”/„Cedur”. „Tol” okazał się kluczowym ogniwem w miejscowej konspiracji. W chwili tworzenia struktur lubelskiego Kedywu, „Tol” został zastępcą dowódcy oddziału dyspozycyjnego Inspektoratu Rejonowego Lublin-Puławy. Funkcję tę pełnił u trzech kolejnych dowódców, którymi byli cichociemni: Jan Poznański „Ewa”, Stanisław Jagielski „Siapek”, a później Hieronim Dekutowski „Zapora”.
W lecie 1943 roku „Cedur” dołączył do oddziału partyzanckiego dowodzonego przez Aleksandra Sochalskiego „Ducha”. Choć patrol od samego początku miał charakter lotny, jego członkowie mieli swoje konspiracyjne kwatery na Powiślu, w rejonie Godowa, Urzędowa, Chodla, Opola Lubelskiego i Bełżyc[7]. Służbę Jerzego u „Ducha” potwierdza również przybyły do tego patrolu w kwietniu 1944 roku Marian Pawełczak „Morwa”. W swoich wspomnieniach zaznacza, że „Cedur” posiadał talent muzyczny i przodował w partyzanckim chórze[8].
Pierwszą znaczącą akcją „Cedura” przeciwko okupantowi było jego zaangażowanie w rozbicie więzienia niemieckiej żandarmerii w Opolu Lubelskim, które miało na celu uwolnienie opolskich konspiratorów. Akcję przeprowadzono 6 października 1943 roku przy udziale oddziału składającego się z 30 żołnierzy AK, w tym patrolu „Ducha” i Januarego Ruscha „Kordiana”, pod bezpośrednim dowództwem Jana Poznańskiego „Ewy”. Przebieg akcji został doskonale opisany przez Przemysława Koconia „Alembika”: Na akcję szliśmy przez Janiszowice. […] Koło cukrowni, gdzie byli Niemcy, zostawiliśmy ubezpieczenie 8 ludzi. Ukryli się za pryzmą buraków, na miejscu dzisiejszej szkoły nr 2 oraz przychodni i obserwowali okolicę. Przy żandarmerii (budynek Syndykatu) zostało czterech. W domu Makowieckiego (na rogu Fabrycznej i Kościuszki) była sień na przestrzał i nasi też tam stali. Mieli jeden ręczny karabin maszynowy (rkm) na 20 kul. Na ul. Partyzanckiej, obok Szkoły nr 1 stacjonowali Ukraińcy i tam obok zostało sześciu naszych, w tym jeden z Opola, Żabicki, a jego brat Henio z trzema obcymi koło apteki. Obok domu Zdanowiczów następnych czterech z obstawy. Przy każdej stójce był jeden chłopak z Opola, ponieważ ci znali dobrze wszystkie ścieżki w mieście. Ewa powiedział: wy z Opola idziecie do środka na więzienie, bo tam są wasi koledzy, a kto się boi iść, niech zostanie. Trzęśliśmy się ze strachu, ale nas wszystkich siedmiu poszło, nikt nie został. Wchodziliśmy od strony ul. Partyzanckiej, musieliśmy pokonać 3 m płot. Przechodziliśmy pojedynczo, podawało się karabin i następny. […] Na podwórku za apteką stał mały domek i w nim były dwie cele. Więźniów pilnował Władysław Pańsko, był klucznikiem. Siedział w takiej dobudówce, tam też spał. Janek, mój brat umiał naśladować lejtnanta, szefa Niemców. Ubrał się w mundur niemiecki. […] Podszedł blisko okna i walił w szybę. Naśladując lejtnanta, krzyczał łamaną polszczyzną: prinko, otwierać los, los. Zaspany Pońko otworzył, partyzanci wpadli, kazali mu być cicho i uwolnili wszystkich więźniów z dwóch cel. Popędziliśmy do bramy, była zamknięta. Pędem do Władysława, żeby dał klucze. […] Żabicki stojący na zewnątrz dał znać, że jest spokój i wtedy wyszliśmy[9]. Akcja zakończyła się pełnym sukcesem, bez żadnego wystrzału.
Następnie „Cedur” przeszedł cały szlak bojowy patrolu „Ducha”. 21 listopada 1943 roku na linii kolejowej Dęblin-Lublin, w pobliżu stacji kolejowej Sadurki (pod wsią Czesławice), oddział dyspozycyjny Kedywu pod dowództwem Stanisława Jagielskiego „Siapka” w sile 94 żołnierzy zaatakował i wykoleił pociąg pośpieszny z urlopowanymi żołnierzami (tzw. Urlaubzug) relacji Lipsk-Kowel. Wykoleiły się lokomotywa i siedem wagonów, a ok. 180 m toru kolejowego uległo zniszczeniu. 10 lutego 1944 roku w akcji wykolejenia pociągu towarowego pod Leśniczówką na linii kolejowej Lublin-Rozwadów. W wyniku wybuchu doszło do wykolejenia dwóch wagonów, co sparaliżowało ruch na trasie na kilkanaście godzin. 22 lutego patrole Mieczysława Cieszkowskiego „Grzechotnika”, Mieczysława Lorenza „Szmerlinga” oraz „Ducha” i „Kordiana” pod dowództwem Hieronima Dekutowskiego „Zapory” przeprowadziły atak na majątek SS w Kręciszówce. W trakcie tej akcji zginął jeden z partyzantów, Czesław Pietras „Błyskawica” z oddziału „Szmerlinga”. Natomiast 24 marca patrole „Kordiana” i „Ducha” pod dowództwem „Zapory” dokonały na drodze Opole Lubelskie – Kazimierz Dolny zasadzki na samochód ciężarowy, w którym jechało ośmiu lotników z punktu obserwacyjnego Luftwaffe w Skokowie. Akcję przeprowadzono w pobliżu wsi Uściąż. Pięć dni później patrole „Ducha” i „Kordiana zaatakowały dwunastu Niemców rekwirujących w Borzechowie żywność. Po rozbrojeniu odesłano ich w bieliźnie i podartych butach do Ratoszyna. Ponadto 8 kwietnia 1944 roku oddział dyspozycyjny „Zapory” zorganizował zasadzkę na trasie Warszawa-Lublin. W rejonie Osin i Wólki Osińskiej, w tzw. Kozim Borze, partyzanci ostrzelali kolumnę żołnierzy Wehrmachtu oraz ciężarówkę z bazy lotniczej w Ułężu. W wyniku strzelaniny zginęło 2 Niemców, a dwóch kolejnych zostało rannych. Po walce, partyzanci bez strat własnych wycofali się w kierunku wsi Kotliny[10].
„Cedur” wziął oczywiście udział w największych potyczkach I plutonu 8. pułku piechoty legionów AK dowodzonego przez „Zaporę”. Jednym z tych starć była zasadzka pod Krężnicą Okrągłą (24 maja 1944 roku), gdzie zniszczono kolumnę szesnastu samochodów Wehrmachtu. Ponadto uczestniczył w potyczce pod Kożuchówką z 17 lipca 1944 roku.
>>> Czytaj także: Potyczka z Wehrmachtem pod Kożuchówką <<<
Pierwszy etap działalności konspiracyjnej „Cedura” dobiegł końca pod koniec lipca 1944 roku w Ratoszynie, równocześnie z rozwiązaniem wszystkich oddziałów podległych „Zaporze”. Hieronim Dekutowski, opisując ten moment w trakcie późniejszego przesłuchania, relacjonował: W drugim czy trzecim dniu po wyzwoleniu tych terenów Polski, podległe mi oddziały dywersyjne zostały rozwiązane, broń złożyli i niektórzy dowódcy oddziałów jak: „Duch”, „Opal” [Stanisław Wnuk], „Szmerling”, „Samotny” [Stanisław Jasiński], „Wampir” [Mieczysław Szymanowski] broń tę częściowo zamelinowały na moje polecenie. Część broni została zdana wojskowym władzom sowieckim[11]. Partyzanci zaś wrócili do swoich rodzinnych domów lub zaczęli ukrywać się przed nową władzą. W swojej relacji „Opal”, zaznaczył, że Jerzy Stefański ukrywał się przez pewien czas w Lublinie razem z kolegami z oddziału „Ducha” i „Kordiana”, takimi jak: Jan Kocon „Ryś”, Henryk Żabicki „Hajner”, Wacław Nieleszczuk „Sokół”, oraz Zbigniew Sochacki „Zbyszek”[12].
Warto jednak podkreślić, że „Cedur” nie został aresztowany w Lublinie. Zatrzymania dokonali 28 października 1944 roku funkcjonariusze Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Puławach w małej wsi Budzyń, położonej w gminie Chodel. Oczywiście głównym powodem aresztowania była jego działalność konspiracyjna w Armii Krajowej[13]. Po kilkudniowym przesłuchaniu, które osobiście prowadził kierownik PUBP w Puławach Józef Zaremba (Zaręba), Jerzy Stefański został bez aktu oskarżenia przewieziony do Lublina, a następnie wywieziony na Syberię.
W tym okresie w kartotekach sowieckich Stefański figuruje pod imieniem Zdzisław i zgodnie z zawartymi informacjami trafił do obozu NKWD nr 270 w Borowiczach, w obwodzie nowogrodzkim. Był to największy z trzech obozów podległych NKWD, przeznaczonych w 1944 roku do przetrzymywania internowanych AK-owców. Pozostałe dwa główne obozy znajdowały się w Ostaszkowie (nr 41) oraz Riazaniu (nr 178). Obóz nr 270 wywodził się z obozu dla jeńców wojennych utworzonego w latach I wojny światowej. W okresie 1918–1939 przetrzymywano w nim głównie obywateli radzieckich, realnych i domniemanych wrogów reżimu. W 1942 roku przekształcono go w frontowy obóz zbiorczo-przesyłowy nr 270, który zajmował się przyjmowaniem jeńców wojennych bezpośrednio z frontów, przeprowadzaniem kwarantanny i selekcji, a następnie kierowaniem kontyngentów do tyłowych obozów stacjonarnych i produkcyjnych. Zgodnie z rozkazem z 28 lipca 1944 roku przekształcono go w stały obóz jeniecki. Na początku 1946 roku, po największym w historii Borowicz napływie więźniów, obóz składał się z osiemnastu podobozów, funkcjonujących jako jednostki łagrowo-produkcyjne, obsługujące konkretne zakłady produkcyjne, stanowiąc kluczowy element potencjału gospodarczego ZSRR. Z drugiej strony, podlegając bezpośrednio GUPWI NKWD (Zarząd Główny ds. Jeńców Wojennych i Osób Internowanych), przez wiele lat pełnił funkcję miejsca przetrzymywania żołnierzy obcych armii oraz jeńców wojennych[14].
Polacy, a ściślej przedwojenni obywatele polscy, przybywali do obozu nr 270 trzema falami. Po analizie dokumentacji możemy wnioskować, że „Cedur” wyruszył na wschód prawdopodobnie w pierwszym transporcie, który wyruszył z Frontowego obozu przejściowo-przesyłowego nr 43 (FPPŁ nr 43) w Lublinie 18 listopada 1944 roku. Do Borowicz przyjechało 896 osób 26 listopada, zdecydowaną większość stanowili szeregowi żołnierze Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich.
Na podstawie rozkazu NKWD nr 00315 oraz decyzja polskiego Rządu Tymczasowego z 10 czerwca 1945 r., nakazującej przejrzenie akt m.in. szeregowych żołnierzy AK, którzy nie brali udziału w walce przeciwko rządowi polskiemu, oraz osób aresztowanych za posiadanie radioodbiorników i za inne drobne przestępstwa do obozu skierowano specjalną grupę operacyjno-śledczą, w celu wytypowania do zwolnienia osób, które popełniły mało ważne przestępstwa[15]. Jerzy (Zdzisław) Stefański trafił na przesłuchania tej grupy w czerwcu 1945 roku. Po serii rozmów z przesłuchiwanym, jak i innymi osadzonymi w roli świadków, w jednym z dokumentów funkcjonariusz NKWD kpt Krasnow zapisał: biorąc pod uwagę że brak jest potwierdzenia jego działalności przeciwko ACZ i PKWN za okres przebywania w łagrze. Śledztwo zawiesić i oddać dokumenty do archiwum NKWD. 29.06.1945r. aresztowanego Stefańskiego zwolnić z łagru i odstawić do miejsca zamieszkania[16].
Stefański opuścił obóz Borowicze pierwszym transportem, który wyruszył 22 stycznia 1946 roku. Do Polski wracało wtedy 1235 osób. Pociąg dotarł do Białej Podlaskiej (przez obóz nr 284 w Brześciu nad Bugiem) 6 lutego 1946 roku. Na miejscu cały transport przekazano w ręce urzędników Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Po kilkudniowej kwarantannie repatrianci byli zwalniani do swoich domów. Zgodnie z dokumentacją wytworzoną przez resort bezpieczeństwa, „Cedur” został zwolniony 8 lutego 1946 roku.
Jerzy Stefański powrócił do domu dziadków Markiewiczów, gdzie przechodził rekonwalescencję po ciężkim pobycie na zesłaniu. Nieznane są dokładne daty, ale „Cedur” bardzo szybko nawiązał ponownie kontakty konspiracyjne z byłymi kolegami z oddziału, którzy działali w tamtym terenie. Pomimo niechęci ze strony „Zapory” do przyjmowania do oddziału osób, które wróciły z ZSRR, „Cedur” ponownie podjął działalność konspiracyjną.
„Cedura” przyjął Stary jako jedynego spośród powracających z zesłania. Dlatego, że jego ojca, w czasie gdy siedział w łagrze, sowieci zlikwidowali[17]. „Cedur” bardzo cierpiał. Chciał może odegrać się… „Stary” w każdym razie jego wyjątkowo przyjął do oddziału – komentował Bogumił Adamski „Tygrys”[18].
Analizując dokumentację fotograficzną możemy śmiało stwierdzić, że „Cedur” do oddziału dołączył wczesnym latem 1946 roku. Ponieważ istnieją zdjęcia, na których występuje razem z adiutantem „Zapory” Zbigniewem Sochackim „Zbyszkiem”, który zginął 3 lipca 1944 roku w czasie walki oddziału z grupą operacyjną UB-KBW pod Zawieprzycami. Inne zdjęcie przedstawia „Cedura” z kolegami z oddziału na tle kwitnących kasztanów co może oznaczać, że zostało zrobione w okresie maja-czerwca 1946 roku.
Dokumentacja fotograficzna jednoznacznie potwierdza, że „Cedur” aktywnie uczestniczył w rajdzie Zaporczyków po Podkarpaciu w sierpniu i wrześniu 1946 roku. W tym czasie prawdopodobnie służył w oddziale Jana Szaliłowa „Renka”. W trakcie tego rajdu „Zapora” skonsolidował lokalne oddziały partyzanckie i stoczył liczne potyczki z UB-MO, KBW i sowieckimi siłami. 2 sierpnia, tuż po przekroczeniu Sanu w okolicy wsi Grębów, partyzanci zostali zaatakowani przez grupę KBW-UB wspartą milicją. Intensywna obrona zaskoczyła komunistów, a gdy w wyniku walki kilku żołnierzy KBW poległo, a inni uciekli, pozostali poddali się oddziałowi „Zapory”. Sześć dni później oddziały „Misia” i „Renka” zdobyli Cmolas, dokonując rabunku w urzędzie gminy, poczcie i spółdzielni, a także zarekwirowały znaczną sumę pieniędzy na potrzeby całego zgrupowania. 8 sierpnia w Ostrowach Tuszowskich „Zaporczycy” starli się z sowieckimi siłami wyposażonymi w tankietki. Po początkowym zaskoczeniu partyzanci zniszczyli pojazdy pancerne i rozpoczęli walkę, po czym wycofali się pod silnym ogniem do lasu, gdzie zmyliwszy pościg, zgubili ścigających. W wyniku tego starcia zginęło czterech żołnierzy Armii Czerwonej, funkcjonariusz MO oraz podoficer KP MO w Kolbuszowej. Rannych zostało trzech sowietów, dwóch milicjantów i dwóch żołnierzy KBW.
>>> Czytaj także: Rajd zgrupowania partyzanckiego „Zapory” po Podkarpaciu 31 lipca – 21 sierpnia 1946 r. Fakty i Mity <<<
Podczas dalszego pobytu w powiecie mieleckim partyzanci wspólnie z lokalnymi oddziałami przeprowadzili szereg akcji przeciwko reżimowi. Wśród ważniejszych wymienić można atak na pociąg w Tuszowie Narodowym (19 sierpnia 1946), rozbicie posterunków w Tuszowie, Padwi, oraz we wrześniu w Borkach Niżańskich. 28 sierpnia „Zaporczycy” dotarli do Czudca, gdzie rozbrojono posterunek MO, a także zajęto urząd gminy i spółdzielnię. Na przełomie sierpnia i września 1946 roku oddział zatrzymał się w okolicach Dukli, gdzie „Zapora” wydał rozkaz powrotu na Lubelszczyznę. 21 września „Zaporczycy” przekroczyli San, wkraczając na tereny Lasów Janowskich. Stacjonując w gajówce w Świnkach, nad ranem 22 września 1946 roku stoczyli zaciętą walkę z liczną grupą żołnierzy i funkcjonariuszy resortu bezpieczeństwa, którzy podążali za „Zaporą”[19].
>>> Czytaj także: Potyczka w Świnkach <<<
Jesienią 1946 roku „Cedur” został skierowany pod rozkazy Stanisława Łukasika „Rysia”, który w czasie późniejszego śledztwa zeznawał, że w listopadzie 1946 roku podzieliłem oddział na trzy grupy, w sile od 10 do 12 ludzi w każdej grupie. Dowódcą pierwszej grupy był „Bór” [Władysław Misztal], i znajdował się w południowych terenach powiatu lubelskiego. Dowódcą drugiej grupy był podporucznik „Cedur”, przydzielony mi od „Zapory”. „Cedur” operował w zachodnim terenie powiatu lubelskiego, a później, po śmierci „Cedura”, dowódca tegoż oddziału, „Iwan” [Stanisław Wójtowicz], znajdował się również w tym terenie. Trzecia grupa, tzw. grupa „Szatana”, operowała w północnym terenie powiatu lubelskiego. Dowodzili tą grupą „Szatan” [Kazimierz Woźniak], „Chłopicki” [Jan Chłopicki] i „Mundek” [Edmund Tudruj][20].
Pod rozkazami „Cedura” znaleźli się m.in. Bohdan Piżewicz „Dyzio”, Stanisław Janczak „Długi, Eugeniusz Mordoń „Gitarka”, Kazimierz Kocoń „Dąbek”, Marian Goliszek „Szczurek”, Leonard Dybcio „Dybcio”. W tym czasie, zgodnie z zaleceniami lubelskiego Inspektora WiN Władysława Siły-Nowickiego „Stefana”, oddział nie prowadził akcji zaczepnych starając się ograniczyć swoją działalność do samoobrony i bezpiecznego „przezimowania”.
Jerzy Stefański „Cedur” zginął 6 stycznia 1947 roku w Ratoszynie podczas starcia z plutonem operacyjnym Komendy Powiatowej MO w Lublinie. Partyzanci przebywali wtedy na odpoczynku w gospodarstwie Romana Kozłowskiego[21]. Uczestnik tych tragicznych wydarzeń, Eugeniusz Mordoń „Gitarka”, opisał jego śmierć w następujący sposób: Gospodarstwo, jak wiele innych, w kształcie prostokąta, ogrodzone płotem, zasypanym do połowy śniegiem. Z jednej strony drewniana chałupka, z drugiej stodoła. Przy niej z prawej szopa oraz studnia z kręgiem betonowym, z lewej strony stodoły mała obórka. Z dróżki, biegnącej wzdłuż płota, prowadziła ścieżka do bramki, którą wchodziło się na podwórze, a następnie do sieni. […] Tymczasem na kwaterze zasiedliśmy na ławach, ustawionych po obu stronach zastawionego stołu, stojącego wzdłuż ściany, naprzeciwko drzwi do sieni. Rozpoczęła się kolacja. Ktoś jeszcze poprosił chłopca, aby rozejrzał się wkoło zabudowań, czy ktoś nie idzie. Chłopiec robił to chętnie, bo za to mógł dotykać broń stojącą w kącie. Erkaemista „Długi”, siedzący najbliżej drzwi, położył przed sobą, na stole, pistolet, mówiąc, że ma takie przyzwyczajenie – jak je, to lubi mieć broń pod ręką. W pewnym momencie usłyszeliśmy jakiś szmer, za zamarzniętym oknem wychodzącym na podwórze, a następnie szmery w sieni. Ktoś powiedział: „To chłopiec, co poszedł rozejrzeć się”. Tymczasem chłopiec, wychodząc z sieni, zobaczył całe podwórze wojska. Zawrócił, i ze strachu, zamiast do nas, wpadł do izby z drugiej strony sieni, i schował się za piec. W tym momencie raptownie otwierają się drzwi. Trzech ubowców, z pepeszami wycelowanymi w nas, krzyczy: „Ręce do góry!”. Błyskawicznie, z naszej strony, pada strzał. To „Długi” dał odpowiedź. Z podmuchu wystrzału gaśnie lampa naftowa. Wszyscy rzucamy się na podłogę. Seria z pepeszy zmiata talerze ze stołu, ale jest nieszkodliwa. Bijemy w drzwi, z krótkiej broni, jednocześnie podczołgując się do długiej, która stoi w kącie, koło drzwi. Po ciemku każdy łapie, co namaca – nie swój automat, nie swój ręczny karabin maszynowy. Ktoś, kto pierwszy dorwał automat, bije seriami w ciemną czeluść sieni. Ubowcy wyskakują na podwórze. Diechtierow, ustawiony na kręgu betonowym studni, bije seriami w okno, lecz pociski tłuką tylko talerze i garnki, które sypią się z półki wiszącej na przeciwległej ścianie. „Dyzio”, przez to samo okno, odcina się z automatu. Pozostali prowadzą ogień z sieni na podwórze. Ubowcy przeskakują płoty, wycofują się z podwórza. […] Wtedy, nie wiem kiedy i jak, jeden sus i już obaj, z „Cedurem”, leżymy w bramce, przytuleni do siebie i śniegu. „Cedur” prowadzi ogień w lewo, wzdłuż płota, w kierunku stodoły. Ja, w prawo, w kierunku chałupy. Ubowcy, którzy zalegali za płotem, uciekają za stodołę i chałupę. Tym samym prawa strona gospodarstwa jest prawie wolna. Ubowcy, zza stodoły i chałupy, rzucają, ponad dachami, granaty, które co jakiś czas pękają na podwórzu. Mimo to „Bór”, „Szczurek”, „Długi”, „Dąbek” i jeszcze ktoś przeskoczyli susem przez podwórze, otworzyli wierzeje stodoły i znaleźli się wewnątrz, na klepisku. W tym samym czasie, z krzaczka na polu, oddalonego od nas o jakieś 300 metrów, zaczęły migać ogniki. To grał ręczny karabin maszynowy, prowadząc ogień na bramkę. „Cedur” mruknął: „Ja cię tam uspokoję”. Wymierzył, pociągnął za spust swego „czecha”, lecz, zamiast strzału, usłyszeliśmy tylko suchy trzask zamka. Koniec amunicji w magazynku. Pada krótki rozkaz do mnie: „»Gitarka«, czołgaj się po magazynki, do chałupy”. Nie wiedziałem, że to będzie ostatni rozkaz wydany przez „Cedura”. Nie zdążyłem się obrócić, jak na podwórzu, blisko, za naszymi plecami, rozległ się huk pękającego granatu. […] „Cedur” leżał na brzuchu, twarzą do śniegu. W wyciągniętej do przodu prawej ręce, trzymał zaciśnięty pistolet. Ręcznego karabinu maszynowego przy nim nie było. Krzyknąłem: „Mam magazynki!”. „Cedur” już się nie odezwał[22].
Ciało poległego „Cedura” zostało pochowane na cmentarzu wojennym żołnierzy austriackich i rosyjskich z czasów I wojny światowej w Borowie, w gminie Chodel na Lubelszczyźnie. Obok jego grobu znajdują się także symboliczne mogiły czterech żołnierzy NSZ rozstrzelanych w 1943 roku oraz symboliczna mogiła Zaporczyków zamordowanych w latach 1944-1956.
>> Czytaj także: Odsłonięto tablicę upamiętniającą ppor. „Cedura” <<<
PRZYPISY:
[1] Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (dalej: AIPN) Lu 315/90, Protokół przesłuchania podejrzanego Stefański Stefan, 9.11.1944 r., Puławy/Klementowice, k. 5-6.
[2] Obaj bracia również przeszli służbę wojskową lub zaangażowali się w działalność konspiracyjną.
Karol Stefański urodził się 18 lipca 1913 roku w Klitnej Wielkiej, położonej w obwodzie chmielnickim. W 1928 r. rozpoczął naukę w szkole w Puławach, kończąc pięć klas. Następnie podjął pracę jako leśnik w dobrach hrabiego zamojskiego. W 1932 r. został powołany jako poborowy do wojska. Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej powrócił do pracy leśnika. Podczas wojny obronnej w 1939 r. został ranny podczas obrony Brześcia i dostał się do niewoli niemieckiej. Przebywał w obozie w Królewcu, z którego zbiegł, przedostając się do powiatu hrubieszowskiego. Zamieszkał w miejscowości Miączyn. W 1942 r. rozpoczął działalność konspiracyjną w Armii Krajowej. Po wkroczeniu sowietów za działalność w AK został aresztowany 27 października 1944 r. i wywieziony do ZSRS. Przebywał w łagrze w Krasnojarskim Kraju, gdzie pracował jako cieśla. Zwolniony 19 listopada 1953 r., powrócił do Polski. Osiedlił się z rodziną w Cieplicach, a następnie w Jeleniej Górze. Zmarł 23 marca 1980 r. Zob. Życiorys ob. Stefańskiego Karola, Cieplice, 16.12.1955 r., kopia w zbiorach autora.
Józef Stefański urodził się 4 kwietnia 1911 r. w Sorkobudach, na Wołyniu. Pierwsze lata nauki spędził w szkole powszechnej w Opolu Lubelskim, a potem uczęszczał do Gimnazjum w Puławach. W okresie 1928-1933 podjął pracę w cukrowni oraz tartaku w Opolu Lubelskim. W 1933 r. został powołany do wojska i przydzielony do 84. pułku piechoty poleskich. 17 marca 1934 r. ukończył szkołę podoficerską i otrzymał awans do stopnia kaprala. Po zakończeniu służby, w latach 1935-1938 pracował w Wydziale Drogowym Starostwa Powiatowego w Jarosławiu. W sierpniu 1939 r. został zmobilizowany do 3. pułku piechoty Legionów, w składzie którego wziął udział w walkach obronnych. W trakcie walk pod Modlinem, 13 września 1939 r., dostał się do niewoli niemieckiej i trafił do Stalagu IA w Prusach Wschodnich. 6 września 1940 r. został zwolniony na prace cywilne do Królewca, gdzie pracował w browarze i na kolei. W 1942 r. uciekł i powrócił na Lubelszczyznę, gdzie ukrywał się przed Niemcami w Rudzie Maciejowskiej. Tam też po wyzwoleniu, w 1946 r., założył rodzinę, a rok później przeniósł się na Ziemie Odzyskane. W 1948 r. osiedlił się w Braniewie. Zmarł 27 sierpnia 1991 r. Zob. Życiorys Stefańskiego Józefa, kopia w zbiorach autora.
[3] Archiwum Wojskowego Biura Historycznego, Kolekcja Wojskowej Komisji Archiwalnej, Akta Zdzisława Stefańskiego, sygn. VIII.802.132.1318.
[4] AIPN Lu 016/1250, Protokół przesłuchania podejrzanego Zdzisław Stefański, Puławy, 4.11.1944 r., k. 3.
[5] E. Olszewski, W latach wojny i okupacji hitlerowskiej (1939-1944), [w:] Dzieje Włodawy, pod red. E. Olszewskiego i R. Szczygła, Lublin-Włodawa 1991, s. 245.
[6] AIPN Lu 016/1250, Protokół przesłuchania podejrzanego Zdzisław Stefański, Puławy, 12.11.1944 r., k. 6-7.
[7] I. Caban, 8 pułk piechoty legionów Armii Krajowej. Organizacja i działania bojowe, Warszawa 1994, s. 127-129.
[8] M. Pawełczak, Wspomnienia Morwy żołnierza cc majora „Zapory”, Lublin 2011, s. 44.
[9] E. Śmiech, K. Jastrzębski, Opole Lubelskie. Historia miasta i powiatu. Tom IV (1939-1944), Warszawa 2017, s. 364-365.
[10] K. Kochanowska, Major Zapora, Sopot 1998, s. 11; I. Caban, Działalność zbrojna oddziałów partyzanckich AK 8 pp leg., Lublin 1992, s. 52-67.
[11] AIPN BU 2503/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Hieronima Dekutowskiego, 26.09.1947 r., Będzin, k. 36.
[12] Relacja Stanisława Wnuka „Opala”, [w:] :] Zaporczycy. Relacje. Tom I, pod red. E. Kurek, Lublin 2010, s. 122.
[13] AIPN Lu 016/1250, Protokół przesłuchania podejrzanego Zdzisław Stefański, Puławy, 4.11.1944 r., k. 13.
[14] A. Arkusz, Polacy internowani w obozie NKWD nr 270 w Borowiczach w latach 1944-1949, „Pamięć i Sprawiedliwość”, 2006, nr 5/2 (10), s. 209-212.
[15] Ibidem, s. 226.
[16] Archiwum Wojskowego Biura Historycznego, Kolekcja Wojskowej Komisji Archiwalnej, Akta Zdzisława Stefańskiego, sygn. VIII.802.132.1318.
[17] Stefan Stefański został aresztowany przez NKWD 3 listopada 1944 roku pod zarzutem współpracy z Niemcami. Przesłuchania, którym był poddany, były brutalne, a wśród śledczych, którzy przesłuchiwali Stefańskiego, znaleźli się m.in. Antoni Zarembiuk i Adam Humer z WUBP Lublin. Wyrokiem Specjalnego Sądu Karnego w Lublinie z 15 sierpnia 1945 r. Stefański został skazany na karę śmierci. Istotnym aspektem tego procesu jest fakt, że oparto go wyłącznie na zeznaniach wymienionych funkcjonariuszy bezpieczeństwa, pomijając przesłuchania świadków czy przedstawienie rzetelnego materiału dowodowego. W dniu 28 września 1945 r. Bolesław Bierut nie skorzystał z przysługującego mu prawa łaski, co skutkowało wykonaniem wyroku przez powieszenie w więzieniu karno-śledczym na Zamku w Lublinie 20 października 1945 roku. Zob. AIPN Lu 315/90, Akta w sprawie karnej prowadzonej przeciwko: Stefan Stefański; AIPN Lu 3/267, Akta osobowe Stefańskiego Stefana.
[18] Relacja Bogumiła Adamskiego „Tygrysa”, [w:] Zaporczycy. Relacje Tom I, pod red. E. Kurek, Lublin 2010, s. 205.
[19] R. Surdacki, Hieronim Dekutowski Zapora (1918-1949), Lublin 2021, s. 24-26.
[20] AIPN BU 2503/, Protokół przesłuchania podejrzanego Stanisława Łukasika, 01.10.1947 r, Będzin, k. 72.
[21] AIPN BU 0187/20/6, Kwestionariusz osobowy Kozłowski Roman na pomocnika nielegalnej organizacji AK-WiN po dowództwem ps. „Zapory”, 30.01.1979, Lublin, k. 69.
[22] Relacja Eugeniusza Mordonia „Gitarki” [w:] E. Kurek, Zapory Żołnierze Wyklęci. Tom 1, Warszawa-Kraków 2016, s. 40.