Kwiatkowski Jan „Kapliczka”

Kwiatkowski Jan „Kapliczka”

Jan Kwiatkowski urodził się 12 sierpnia 1927 roku w Wałach (Wólce Kępskiej) położonej w gminie Wilkołaz w powiecie kraśnickim. Był synem Wojciecha i Barbary z domu Dziurda. Ukończył cztery klasy szkoły powszechnej, a następnie pracował na rodzinnym gospodarstwie[1].

Dom Kwiatkowskich na Wałach był jedną ze stałych kwater partyzanckich za okupacji niemieckiej. Dość często kwaterował tam ze swoim oddziałem dyspozycyjnym AK Hieronim Dekutowski „Zapora”.

Do organizacji WiN wstąpiłem w miesiącu maju 1945 oku do oddziału leśnego pod dowództwem „Zapory”, pod pseudonimem „Kapliczka”. Do tej organizacji zwerbował mnie sam „Zapora” ponieważ często u nas kwaterował. Po wstąpieniu do oddziału „Zapory”, byłem przydzielony do plutonu 1-go, gdzie dowódcą tego plutonu był ps. „Jur” [Jerzy Pawełczak – przyp. aut.][2].

„Kapliczka” dołączył do oddziału, gdy wracał on zdobycznymi ciężarówkami zza Sanu. W związku z tym wziął udział, jako amunicyjny, w rozbiciu szeregu posterunków MO, m.in. w Kazimierzu Dolnym, Bychawie, Urzędowie, Jozefowie nad Wisłą czy Bełżycach. Brał udział w potyczce z sowietami w browarze w Kluczkowicach oraz w starciu w Ratoszynie. Po rozbiciu partyzantów pod Ratoszynem „Kapliczka” uciekł do rodzinnego domu, gdzie ukrywał się do ogłoszenia amnestii. Nie ujawnił się, licząc że resort go nie odnajdzie.

Niestety zagrożony aresztowaniem powrócił do oddziału „Zapory” wiosną 1946 roku. Został przydzielony do oddziału Tadeusza Skraińskiego „Jadzinka”, z którym przeszedł cały szlak zgrupowania aż do ujawnienia. Oprócz rozbijania posterunków MO oraz placówek ORMO oddział „Jadzinka” stoczył kilka większych potyczek z oddziałami KBW-UB oraz wojskiem. Brał w nich udział również „Kapliczka”[3].

6 lipca 1946 roku doszło do przypadkowego starcia z żołnierzami 7. Kołobrzeskiego pułku piechoty pod Marysinem. Pomimo mniejszych sił, partyzantom w wyniku zaskoczenia udało się rozbić grupę 7. kołobrzeskiego pułku piechoty. W czasie 15 minutowej strzelaniny zginęło trzech żołnierzy a pięciu zostało rannych. Po stronie „Zaporczyków” nie było strat, jedynie ranny został  „Rączka”[4].

Tak bitwę opisywał w swojej relacji Eugeniusz Mordoń „Gitarka”: zaszliśmy nad ranem na kwatery, zajęliśmy kwaterę w takiej niedużej wioseczce położonej w dole. Niektórzy już położyli się spać. Chłop, u którego się zatrzymaliśmy, budował sobie w polu wiatrak. Bo wioska była w dole, a pola tak troszeczkę szły w górę. Łagodna ta góra, ale wiatraki na górze się stawiało. Na warcie stanął wtedy „Juniorek” – Piotruś Zwolak. Wiatrak w budowie, ale robotnicy rano poszli już przy nim robić, to „Juniorek” poszedł z nimi. Z górki teren widział daleko. A my tu w dole kwaterujemy. Droga od pól szła do wsi wąskim wąwozem między polami. Taki podjazd do wioski. […] Inni jeszcze nie spali. A mnie, ledwo zasnąłem, zerwały strzały z erkaemu. Alarm. Wyskoczyliśmy wszyscy, a z tego pola od wiatraka idzie wielka tyraliera wojska. Idą prosto na nas. Już schodzą z tej górki… […] Wyskoczyli chłopaki. Odezwał się erkaem. A większa część tej tyraliery wojska, żeby podejść jak najbliżej pod wieś, szła właśnie wąwozem. Bo droga z wąwozu na samą wieś wychodziła. Wzdłuż tej właśnie drogi stanął nasz erkaem. Jak zaczął bić do nich strasznie, tak na tej drodze, w tym wąwozie, zaczął mieszać ubowców… Zrobił się wśród nich popłoch[5]. Dalej opis bitwy uzupełnia Barbara Nagnajewicz „Krysia”: Ubecy szli kupą, bez żadnej szpicy. Na czele dowódca. Mogliśmy ich wystrzelać do nogi, ale zawszę pierwszą serię puszczaliśmy górą. Szkoda nam było ludzi, bo to często byli zwykli żołnierze KBW. Pognaliśmy ich pod las. […] Po drodze mijałam leżących w zbożu żołnierzy z KBW. Nie strzelali[6].

Po koniec lipca Jan Kwiatkowski „Kapliczka” wziął udział w rajdzie „Zaporczyków” po Podkarpaciu. Brały w nim udział oddziały „Misia”, „Jadzinka” oraz Jana Szaliłowa „Renka” pod osobistym dowództwem „Zapory”. W czasie kilkunastu tygodni stoczono tam szereg mniejszych i większych potyczek z siłami resortu bezpieczeństwa, żołnierzami KBW a także sowietami. Pierwsza większa bitwa rozegrała się w Świtakach, gdzie rozbito obławę UB-KBW podążającą śladami „Zaporczyków”. Ostatnią bitwę na Podkarpaciu „Kapliczka” stoczył 8 sierpnia 1946 roku pod Ostrowami Tuszowskimi. W momencie gdy partyzanci odpoczywali po forsownym marszu do wsi zaczęły wkraczać wojska sowieckie i w okolicach kościoła doszło do pierwszej wymiany ognia z rozlokowanymi tam wartownikami „Jadzinka”. W pierwszej fazie bitwy miało zginąć kilku żołnierzy sowieckich, w tym oficer NKWD jadący w wozie pancernym, który następnie został przejęty przez partyzantów i wykorzystany do ostrzelania kolejnych pojazdów sowieckich. Zapalenie się drugiej tankietki spowodowało zatrzymanie się kolumny. Jak pisał Marcin Maruszak, partyzanci dłuższy czas utrzymywali stanowiska strzeleckie wzdłuż drogi, skutecznie ostrzeliwując sowietów z broni maszynowej. Wysadzono także mostek na rzeczce Jamnica, co unieruchomiło ciężkie pojazdy nieprzyjaciela i zatrzymało sowieckie natarcie. Wykorzystując ten moment  „Zaporczycy” wycofali się do pobliskiego lasu, kryjąc się w gęstym poszyciu i obserwując wieś z ukrycia. Ostrowy Tuszowskie zostały tymczasem zajęte przez wojsko i siły bezpieczeństwa. W czasie walki zginęło czterech żołnierzy sowieckich i funkcjonariusz MO z Kolbuszowej, a kilku zostało rannych[7]. Natomiast Zaporczycy wycofali się bez strat własnych. Jedynie oddział „Jadzinka” utracił kontakt z resztą grupy i „Zaporą” wobec czego postanowił powrócić na Lubelszczyznę.

>>> Czytaj także: Rajd zgrupowania partyzanckiego „Zapory” po Podkarpaciu <<<

Po powrocie, oddział „Jadzinka” został wykorzystany przez Aleksandra Głowackiego „Wisłę” (zastępcę „Zapory”) do zastawienia pułapki na lubelski resort bezpieczeństwa. Zgodnie z planem kpt. „Wisły” plutony Stanisława Łukasika „Rysia” oraz Tadeusza Skraińskiego „Jadzinka” miały 24 września 1946 roku zaatakować posterunek Milicji Obywatelskiej w Bełżycach, a po jego rozbiciu zastawić pułapkę w lesie krężnickim na nadjeżdżającą grupę pościgową KBW. W raporcie specjalnym do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie funkcjonariusze WUBP w Lublinie opisywali, że po otrzymaniu meldunku grupa operacyjna w sile 30 ludzi pod dowództwem ppor. Wyrwały i Marciniaka na jednym samochodzie wyjechali w kierunku Bełżyc. Dojeżdżając do wsi Trzciniec spotkali kilka samochodów na których znajdowali się funkcjonariusze MO transportujący tytoń, którzy dali znać zatrzymania się grupie operacyjnej. Milicjanci ci oznajmili ppor. Marciniakowi, iż w odległości 3 km, w lesie znajduje się zasadzka zorganizowana przez bandytów, którzy widocznie czekają na wojsko, ponieważ ich nie zatrzymali. Po otrzymaniu wiadomości ppor. Marciniak wraz z wojskiem i milicją udali się pieszo w kierunku zasadzki. Nie dochodząc do wskazanego miejsca ok. 200 m ppor. Marciniak zauważył bandytę leżącego na skraju lasy przy ckm i dał rozkaz żołnierzom do zajęcia stanowisk bojowych i otwarcia ognia. Po upływie godzinnej walki grupa operacyjna pod naciskiem przeważającej siły zaczęła wycofywać się w kierunku pozostawionych samochodów, zostawiając na polu walki 14 zabitych żołnierzy z grupy operacyjnej wraz z ppor. Wyrwałą oraz 4 milicjantów[8].

„Zapora” ze swoimi żołnierzami w czasie rajdu za San w 1945 roku | Źródło: Archiwum Przemysława Koconia „Alembika”

Po bitwie pod Krężnicą Okrągłą oddział „Jadzinka” wycofał się w kierunku powiatu janowskiego, a pod koniec października rozkazem „Zapory” oddelegowany do Inspektoratu Zamojskiego WiN i podporządkowany rozkazom tamtejszego inspektora mjr. Mariana Pilarskiego „Jara”. Zaporczycy na terenie Zamojszczyzny skupili się głównie na przeżyciu nadchodzącej zimy, chociaż wykonywali również akcje przeciwko systemowi komunistycznemu poprzez rozbijanie posterunków MO, placówek ORMO czy likwidując konfidentów i aktywistów partyjnych. Oddział stoczył również kilka potyczek z wojskiem oraz UB.

Podczas kwaterowania w powiecie zamojskim, w jakiej wsi nie pamiętam, było to w lesie w gajówce, w nocy, braliśmy udział wraz z oddziałem „Jadzinka w walce z WP, gdzie został ranny jeden żołnierz WP i dostał się do nas do niewoli, gdzie został obandażowany i pozostawiony na tej kwaterze, a my odjechaliśmy dalej. Było to przed lub po Bożym Narodzeniu 1946 roku[9].

>>> Czytaj także: Potyczka z wojskiem pod Albinowem Małym <<<

Oddział „Jadzinka” ujawnił się jako zwarta formacja na mocy porozumienia „Zapory” z MBP w Warszawie. Dokonało się to 2 kwietnia 1947 roku w Ratoszynie, gdzie oddział przemaszerował pieszo ze Zwierzyńca. Tam partyzanci zdali broń oraz zostali przewiezieni do Lublina.

W miesiącu kwietniu 1947 roku przed świętami Wielkanocnymi, wraz z odziałem „Jadzinka” ujawniłem się w Ratoszynie i na drugi dzień przyjechałem do Lublina, gdzie otrzymałem zaświadczenie o ujawnieniu, 300 zł , spodnie, parę bielizny i jesionkę. Po ujawnieniu udałem się do domu, gdzie przebywałem pracując na gospodarstwie[10].

„Kapliczka” nie zerwał jednak całkowicie kontaktów konspiracyjnych i pomagał nadal ukrywającym się kolegom. We wrześniu 1947 roku do jego domu przyszedł Adam Saran „Piat” i Mieczysław Kędziorek „Kędziorek”, którzy pozostawili mu pod opieką broń maszynową oraz KBK wraz z amunicją. Z powodu donosu o przechowywaniu broni, 18 września 1947 roku Kwiatkowski został aresztowany przez funkcjonariuszy WUBP Lublin i osadzony na lubelskim zamku.

Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Lublinie z dnia 8 czerwca 1948 roku skazano go na 15 lat więzienia. Wyszedł na wolność w 1952 roku na mocy amnestii. Następnie powrócił do rodzinnej miejscowości, a później wyjechał do Łodzi[11].


PRZYPISY:
[1] Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (dalej: AIPN) BU 0187/20/3, Kwestionariusz osobowy Jana Kwiatkowskiego, 30.03.1979, Lublin, k. 112.
[2] AIPN Lu 01/435/4, Protokół przesłuchania świadka  Jana Kwiatkowskiego, 29.09.1947, Lublin, k. 76.
[3] AIPN BU 0187/20/3, Kwestionariusz osobowy…, k. 112.
[4] H. Pająk, Akcje oddziałów „Zapory” w raportach UB i MO, Lublin 1992, s. 162.
[5] Relacja Eugeniusza Mordonia „Gitarki” [w:] E. Kurek, Zapory Żołnierze Wyklęci. Tom 1, Warszawa-Kraków 2016, s. 28-30.
[6] Relacja Barbary Nagnajewicz-Woś „Krysi” [w:] Zaporczycy. Relacje Tom I, pod red. E. Kurek, Lublin 1997, s. 84.
[7] M. Maruszak, Rajd zgrupowania partyzanckiego „Zapory” po Podkarpaciu 31 lipca – 21 sierpnia 1946 r. Fakty i Mity, https://tajnahistoriarzeszowa.wordpress.com/2014/01/31/rajd-zgrupowania-partyzanckiego-zapory-po-podkarpaciu-31-lipca-21-sierpnia-1946-r-fakty-i-mity/, dostęp: 16.06.2019 r.
[8] AIPN BU 2503/1/2, Pismo do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie. Raport specjalny, 28.09.1946, Lublin, k. 168.
[9] AIPN Lu 01/435/4, Protokół przesłuchania…, k. 76.
[10] Ibidem.
[11] AIPN BU 0187/20/3, Kwestionariusz osobowy…, k. 112.