Klocek Czesław „Wilczek”
Czesław Klocek urodził się 2 listopada 1925 roku w Majdanie Moniackim w gminie Urzędów. Był bratem Witolda – również żołnierza Zgrupowania Oddziałów Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, działającego pod pseudonimem „Lew”.
W momencie wybuchu wojny Czesław Klocek miał 14 lat, dlatego też jak tylko w gminie Urzędów rozpoczęły się łapanki do roboty do Niemiec uciekł z domu przed aresztowaniem i ukrywał się po zaprzyjaźnionych gospodarzach. Najczęściej przebywał na wsi Bęczyn, która była „domem” dla partyzantów lubelskiego Kedywu. Właśnie tam nawiązał kontakt na partyzantów i w marcu 1943 roku złożył przysięgę Armii Krajowej. Został przydzielony do patrolu dywersyjnego Januarego Ruscha „Kordiana”. Używając pseudonimu „Wilczek”, ze względu na swój wiek wykorzystywany był jako łącznik lub przewodnik po miejscowych terenach.
Po wkroczeniu na teren Lubelszczyzny sowietów obaj bracia Klocek byli poszukiwani przez NKWD, które już we wrześniu zdemolowało ich rodzinny dom. Nadchodziła zima 1944/1945. Front stał jeszcze na Wiśle, a NKWD szalało za żołnierzami AK. Ale nas jakoś nie wykryli. Chodziliśmy bez broni i mieliśmy lewe dokumenty – ja na nazwisko Władysław Ładosz. Tak dość przyjemnie trwało to do 24 grudnia 1944 roku, kiedy posłano mnie w jakiejś sprawie do wsi Wandalin – wspominał Czesław Klocek[1]. Tam został aresztowany przez NKWD i poddany brutalnemu śledztwu. Po nieprzyznaniu się do winy został wypuszczony.
„Wilczek” leczył rany na terenie gminy Urzędów, również u tych samych gospodarzy na Bęczynie co za okupacji niemieckiej. Tam ponownie nawiązał kontakt z oddziałami „Zapory”, do których przystąpił by bronić się przed resortem.
W dniu 24 czerwca 1946 roku na moje życie był dokonany zamach przez agenta UB o nazwisku Mieczysław Zawisza, który do naszego oddziału został podrzucony przez UB, jako człowiek ukrywający się przed komunistami. Strzelał do mnie około godziny 3 nad ranem. Dwukrotnie zacięła mu się pepesza. Zdążyłem się cofnąć. Broń wypaliła. Wyrwało kawałek cegły w rogu muru, przy którym stałem. Ten sam bandyta zastrzelił niewinnego człowieka Stanisława Jurkowskiego i zrabował mu ładny garnitur i buty. Tak robili wszyscy, którzy kiedyś podlegali rozkazom bandyty „Cienia” [Bolesław Kaźmirak/Kowalski – dowódca oddziału AL, który 4 maja 1944 roku dokonał zbrodni na żołnierzach AK w Owczarni – przyp. aut.][2].
W oddziałach samoobrony AK a później WiN pod dowództwem Hieronima Dekutowskiego „Zapory” Czesław Klocek „Wilczurek” służył do amnestii w 1947 roku. Ujawnił się 27 marca w Warszawie. Nie przerwał jednak działalności konspiracyjnej, utrzymując kontakt ze swoimi ujawnionymi kolegami. Został aresztowany 24 września 1953 roku przez grupę operacyjną KBW-UB w okolicach Józefowa nad Wisłą w powiecie Puławy, a następnie przewieziony na Zamek w Lublinie[3].
W roku 1954 odbył się proces. Dostałem 15 lat. Przewieziono mnie do Wronek, a potem do Sztumu. Zwolniono mnie w dniu 31 maja 1958 roku. Po tylu latach tułaczki i więzienia nie wiedziałem gdzie pójść. Tak skończyły się moje młode lata[4].
*Biogram powstał na podstawie relacji Czesława Klocka „Wilczka” z 24 listopada 1994 roku opublikowanej w książce Zaporczycy. Relacje. Tom IV, pod red. E. Kurek, Lublin 2011, s. 53-64.
PRZYPISY:
[1] Relacja Czesława Klocka „Wilczka”, [w:] Zaporczycy. Relacje. Tom IV, pod red. E. Kurek, Lublin 2011, s. 58.
[2] Ibidem, s. 60.
[3] Ostatni komendanci. Ostatni żołnierze 1951-1963, Warszawa 2016, s. 494.
[4] Ibidem, s. 64.