Harasim Zdzisław „Kwiatek”
Zdzisław Harasim urodził się 30 listopada 1924 roku w Kaznowie koło Lubartowa w województwie lubelskim. Jego rodzice Józef i Weronika z domu Winiarczyk prowadzili własne gospodarstwo rolne. Do wybuchu wojny ukończył pięć klas szkoły powszechnej[1].
Działalność konspiracyjną Zdzisław Harasim rozpoczął wiosną 1943 roku składając przysięgę Armii Krajowej i przyjmując pseudonim „Kwiatek”. Działał przy miejscowej placówce AK. W 1944 roku gdy przyszedł rozkaz Komendy Głównej AK o przygotowaniach do akcji „Burza”, czyli powszechnego powstania nastąpiła mobilizacja garnizonów AK, które włączono w skład 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej przebywającej w tamtym czasie w rejonie Lubartowa-Parczewa. W tym czasie 16 lipca Niemcy rozpoczęli akcję pacyfikacyjną, żeby oczyścić tereny z partyzantów na przedpolu przewidywanych zmagań nad Bugiem. Partyzanci, wśród których znalazł się „Kwiatek” stoczyło kilka potyczek na szosie Parczew-Lubartów-Radzyń, a następnie wyswobodzili Lubartów i stoczyli potyczkę pod Firlejem[2].
Na początku sierpnia 1944 roku szliśmy na pomoc walczącej Warszawie. Pod Skrobowem zostaliśmy otoczeni przez sowietów i zdaliśmy broń. Do domu wróciłem z bronią, którą ukryłem w początkach sierpnia. W kilka dni po powrocie do domu zostałem powołany do armii Berlinga. Znalazłem się na Majdanku. W październiku 1944 roku NKWD aresztowało moich stryjecznych braci Bolka i Edka. Ja tez byłem na ich liście. […] Gdy dostałem cynk o tych aresztowaniach, zdezerterowałem z wojska i ukrywałem się na melinach – wspominał Zdzisław Harasim[3].
Harasim ukrywał się przed resortem do amnestii „Radosława” z lata 1945 roku. Po ujawnieniu się jako dezerter nadal nie ufał władzy i dalej ukrywał się samotnie. Jesienią 1945 roku spotkał Michała Szeremieckiego „Misia”, nawiązując tym samym pierwsze kontakty ze zgrupowaniem Hieronima Dekutowksiego „Zapory”. Wiosną 1946 roku już na stałe wstąpił w szeregi WiN i został przydzielony do plutonu Jana Szaliłowa „Renka”. Wraz z całym oddziałem i plutonami „Jadzinka” oraz „Misia” dowodzonymi przez „Zaporę”, „Kwiatek” wziął udział latem 1946 roku w rajdzie po Rzeszowszczyźnie. Przez kilka tygodniu „Zaporczycy” rozbijali szereg posterunków UB, MO oraz stoczyli kilkanaście potyczek z NKWD i KBW. Wśród tych większych w których wziął udział „Kwiatek” należy wymienić starcie w Świtakach, Nowych Dębach, Cmolasie czy Ostrowach Tuszowskich.
>>> Czytaj także: Rajd zgrupowania partyzanckiego „Zapory” po Podkarpaciu <<<
Piotr Zwolak tak opisywał potyczkę pod Cmolasem: Już po kilkunastu minutach słychać warkot samochodu. Zostaliśmy postawieni w stan alarmu przez nasze ubezpieczenie. Widać zbliżające się dwa amerykańskie studebeckery. Muszą w nich jechać sowieci, ponieważ te wozy były na usługach ich wojska.[…] Lecą w ich stronę serie z broni maszynowej. Wozy tańczą po szosie i zatrzymują się gwałtownie nad rowem. Poprawiamy po stojących samochodach[4].O efektach walki może świadczyć meldunek mówiący o tym, że czterech żołnierzy Armii Czerwonej zostało zabitych. Dwa auta należące do dyrekcji pocztowej w Rzeszowie (sic!) zostały uszkodzone[5].
Po walce w Ostrowach Tuszowskich oddziały skierowały się w stronę Łańcuta, a następnie w kierunku Rzeszowa i później Krosna. W dalszym marszu doszliśmy w okolice Jasła, przeszliśmy Wisłok, a potem Tarnów, Mielec, Baranów Sandomierski i między Stalową Wolą a Niskiem przekroczyliśmy san i dotarliśmy w Lasy Janowskie. Tam zakwaterowaliśmy w gajówce. Rano naszło nas KBW. Zdradziła nas osoba z tej gajówki, która wymknęła się z domu podczas zajmowania kwatery. Po krótkiej walce [w Świnkach – przyp.aut.] odparliśmy oddział KBW. […] Po długim marszu dotarliśmy do wsi Moniaki i rozbroiliśmy miejscowe ORMO[6].
Jesienią 1946 roku zgodnie z poleceniem „Zapory” zgrupowanie zostało podzielone na mniejsze patrole, w celu łatwiejszego przebytowania nadchodzącej zimy. „Kwiatek” przydzielony został do patrolu Stanisława Ruska „Tęczy”, który poruszał się w grupie 4-5 żołnierzy. W listopadzie 1946 roku „Tęcza” wraz ze swoimi ludźmi został wysłany w rejon Lubartowa w celu podporządkowania sobie oddziału Kazimierza Woźniaka „Szatana”. W tym czasie partyzanci nie podejmowali żadnych większych akcji zaczepnych, ich celem było przeżycie ciężkiej zimy oraz obław UB-KBW. Wigilię 1946 roku spędziliśmy w gajówce w powiecie Łuków lub Lubartów. Mieliśmy wiadro śledzi, trochę chleba i opłatek. Po spożyciu tego niedaleko od nas odezwały się strzały z erkaemu. Opuściliśmy gajówkę i sprawdziliśmy z „Tęczą”, kto strzelał. To byli ubowcy z sąsiedniej wsi. Oddalonej od nas około 1 kilometra. Wyruszyliśmy w trwający całą noc marsz[7].
Zdzisław Harasim „Kwiatek” skorzystał z ogłoszonej przez komunistów drugiej amnestii i ujawnił się 17 kwietnia 1947 roku w Lublinie, wraz z większością żołnierzy „Zapory”. Jednak już 7 maja został aresztowany przez UB z Lubartowa i poddawany był ciężkim przesłuchaniom przez dwa tygodnie. Po tym czasie został zwolniony. Następnie wyjechał do Gdańska, gdzie mieszkał z rodziną aż do swojej śmierci – 12 czerwca 2015 roku.
PRZYPISY:
[1] E. Kurek, Zaporczycy w fotografii 1943-1963, Lublin 2009, s. 126.
[2] Z. Ligięza, Lubartowskie drogi Armii Krajowej, Lublin 1998, s. 128-137.
[3] Relacja Zdzisława Harasima „Kwiatka”, [w:] Zaporczycy. Relacje. Tom IV, pod red. E. Kurek, Lublin 2011, s. 44.
[4] P. Zwolak, My z oddziałów „Zapory”…, Lublin 1999, s. 44.
[5] AIPN BU 2503/1/2, Wyciąg ze sprawozdania WUBP w Rzeszowie dotyczący napadu bandy Zapory, 12 VIII 1946 r., (Rzeszów), k. 126.
[6] Relacja Zdzisława Harasima „Kwiatka”…, s. 47.
[7] Ibidem, s. 48.
Skontaktuj się:
kontakt@zaporczycy.com.pl
Współpracuj z nami
Głównym celem Internetowej Encyklopedii Zaporczyków jest zebranie w jednym miejscu wszystkich dostępnych informacji na temat historii oddziału. Oczywiście strona przez cały czas będzie powiększać swój zasób, bo nie jesteśmy wstanie stworzyć wszystkiego w jednym momencie.
Jednak co najważniejsze, to Ty również możesz go tworzyć! Jeśli posiadasz jakieś informacje, dokumenty i chciałbyś się nimi podzielić, tak żeby szybciej powstał biogram, bądź opis wydarzenia, to nie czekaj tylko napisz do mnie i wyślij materiały. To na pewno pomoże przyśpieszyć proces twórczy.