Gąsiorowski Wacław „Orlik”

Gąsiorowski Wacław „Orlik”

Wacław Gąsiorowski urodził się w 1929 roku w Zasmykach (gm. Lubitów, powiat Kowel) w rodzinie rolniczej. Był piątym dzieckiem Władysława i Amelii z Wiśniewskich. Miał trzech braci oraz siostrę. Ukończył miejscową szkołę powszechną.

Wacław Gąsiorowski (z prawej) z braćmi | Źródło: Archiwum prywatne K. Paszkowskiej

Jego ojciec zginął we wrześniu 1939 roku śmiertelnie pobity przez ukraińskich nacjonalistów. Mieszkał z matką i rodzeństwem. W 1943 roku wyjechał z chorą matką do lekarza w Budach Ossowskich. Nad ranem zostaliśmy obudzeni przez hałas na dworze. Okazało się, że Ukraińcy otoczyli wieś i zaczynają łapać i zbierać Polaków. Wyciągnęli nas na podwórko. Jeden z Ukraińców trzymał mnie za rękę, a trzech położyło matkę na ziemi i zaczęło ją przeżynać! Jak bluznęła krew, mama krzyknęła: „Wacek uciekaj!” Wyrwałem się tym bandziorom i zacząłem biec. Strzelali za mną, ale nie trafili – wspominał po latach Wacław Gąsiorowski[1].

Tablica w Rymaczach, na której widnieje nazwisko poległego brata „Orlika” – Józefa Gąsiorowskiego, również żołnierza 27. DPAK | Fot. K. Paszkowska

Po ucieczce z rzezi uciekł prosto do rodzinnych Zasmyk, gdzie dołączył do oddziałów tworzącej się samoobrony pod dowództwem Władysława Czermińskiego „Jastrzębia”. Został przydzielony do plutonu Jana Witwickiego „Nagiel”. Pod koniec lata 1943 roku Wacław Gąsiorowski, wraz z oddziałem „Jastrzębia” liczącym ok. 150 żołnierzy, wziął udział w ataku uprzedzającym na dwie sotnie UPA przygotowujące się do zaatakowania Zasmyk. 31 sierpnia 1943 r. rano, korzystając z zaskoczenia, rozproszono przeciwnika kwaterującego w miejscowości Gruszówka zadając mu straty w wysokości kilkunastu zabitych. Oddział „Jastrzębia” stracił 1 zabitego i 2 rannych[2]. Zajęliśmy cztery wyznaczone rubieże obronne. Przywitaliśmy napastników silnym ogniem, a później przystąpiliśmy do kontrataku. Pognaliśmy upowców aż pod Turię, za Zieloną[3].

Po rozpoczęciu formowania 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej, w styczniu 1944 roku oddział „Jastrzębia” (wraz z innymi oddziałami dywizji – „Sokoła” i „Siwego”) otrzymał rozkaz zaatakowania Siczy Świniarzyńskiej. Kompleks ten położony był w południowej części powiatu kowelskiego, na wschód od Włodzimierza Wołyńskiego. Stanowił drugą pod względem wielkości bazę okręgu UPA. Stanowiła ona  bazę wypadową UPA przeciwko polskiej ludności, samoobronie i oddziałom partyzanckim. W lasach rozbudowano system fortyfikacji obronnych, zbudowano szereg drewnianych budynków oraz magazynów z żywnością i innym sprzętem. Polskie oddziały zajęły ufortyfikowany kompleks bez większych walk, ponieważ uprzedzone oddziały UPA wycofały się w głąb lasów. Broniły się tylko niewielkie grupy opóźniające. Następnie zgrupowanie „Gromada”, czyli siły kowelskiego Okręgu Wołyń Armii Krajowej stoczyły szereg potyczek z UPA[4].

W kwietniu 1944 roku rozpoczęła się wielka akcja niemiecka, skierowana przeciwko siłom 27. Wołyńskiej Dywizji AK. Potem zaczęły się walki z Niemcami; starcia z Ukraińcami były tylko przykrywką. Niemcy rzucili przeciwko dywizji czołgi, samoloty i artylerię. Starali się zamknąć nas w kotle i wydusić. Po bardzo ciężkich walkach znaleźliśmy się w okrążeniu[5]. Grupa, w której znalazł się „Orlik” zaczęła przebijać się w rejon lasów Szackich, przekraczając pod ciężkim ostrzałem tory w Rymczachach. Niestety Niemcom ponownie udało się zamknąć partyzantów w kotle, dlatego też dowództwo postanowiło wycofać się w kierunku Lubelszczyzny. Dopiero po dotarciu w rejon Lasów Parczewskich zdziesiątkowane oddziały 27. Wołyńskiej Dywizji AK mogły odpocząć. Nastąpiła reorganizacja oddziałów. Wacław Gąsiorowski „Orlik” został podporządkowany pod dowództwo Jana Józefczaka „Hruby”, gdzie pełnił funkcję łącznika oraz gońca pomiędzy plutonem „Nagla”, a dowództwem batalionu i miejscowymi placówkami czy innymi plutonami. Następnie w lipcu 1944 roku partyzanci wzięli udział w akcji „Burza” tocząc szereg potyczek z Niemcami i wyzwalając kolejne miejscowości. 25 lipca, na zaproszenie gen. Fokanowa, do Skrobowa udało się całe dowództwo 27. Dywizji, a w tym samym czasie oddziały pod dowództwem kpt. „Hrubego” maszerowały w zwartej kolumnie w kierunku Lubartowa. Na wysokości Skrobowa kolumna została zatrzymana. Okazało się, że oddziały dywizji weszły w przygotowany zawczasu przez wojska sowieckie tzw. „worek”, otoczony przez piechotę, czołgi i  artylerię. W tych warunkach dowództwo dywizji uznało wszelki opór za bezcelowy. Przy drodze w Skrobowie na niewielkim placu oddziały 27 DPAK złożyły broń[6].

Wacław Gąsiorowski „Orlik” wraz z kilkoma innymi żołnierzami 27 DP AK uciekł z internowania i w okolicach Kraśnika spotkał się z oddziałem Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, do którego dołączyli. Był to początek sierpnia 1944 roku. W oddziale Gąsiorowski otrzymał nowy pseudonim – „Wacuś”. Pod rozkazami „Zapory” służył przez okres około dwóch lat, podczas których brał udział w rozbijaniu posterunków MO, placówek ORMO oraz stoczył szereg potyczek z NKWD, UB czy KBW.

Od lewej: Janusz Pawełczak „Głaz”, Robert Surdacki „Robek”, Benedykt Surdacki „Cygan” i najniższy Wacław Gąsiorowski „Orlik” (1945 r.) | Zbiory M. Pawełczaka „Morwy”

Tak Gąsiorowski wspominał po latach akcję rozbicia więzienia w Kraśniku: Podjechaliśmy do niego [więzienia w Kraśniku – przyp.aut.] w siedmiu, w mundurach żołnierzy armii Berlinga. Pamiętam, że oprócz „Zapory” byli też z nami „Jur”, „Cygan”, „Opal” i „Duch”. „Zapora” zadzwonił do bramy, wartownik ją otworzył i wpuścił nas do środka. Przyszedł jakiś oficer i pod dyktando Zapory otwierał cele i wypuszczał z nich chłopaków związanych z konspiracją. Dopiero jak odjechaliśmy z Kraśnika jakieś dwadzieścia kilometrów, w miasteczku ogłoszono alarm. Ściągnęli nie tylko bezpiekę, ale i ogromny oddział ruskich. Ruszyli za nami obławą, ale za późno[7].

W Zgrupowaniu „Zapory” Wacław Gąsiorowski „Wacuś” był do jesieni 1946 roku. Wraz z innymi partyzantami wziął udział w kilkutygodniowym marszu po Rzeszowszczyźnie, gdzie stoczono szereg potyczek z sowietami oraz UB-KBW. Tuż po powrocie na Lubelszczyznę wziął jeszcze udział w pacyfikacji „czerwonej wsi” – Moniaki. Po jej zakończeniu „Zapora” zgodnie z rozkazem komendy WiN ograniczył działalność zbrojną do samoobrony oraz podzielił oddziały na mniejsze 4-6 osobowe patrole, w celu łatwiejszego przebytowania w terenie przez okres nadchodzącej zimy. Ponadto postanowił zwolnić do domu część swoich żołnierzy. Nie chcąc narażać chłopaków, w 1946 roku „Zapora” zaczął rozpuszczać oddział. W pierwszym rzędzie kazał wracać do domów żołnierzom, których UB jeszcze nie rozpracowało. Ja byłem jednym z pierwszych – wspominał po latach „Wacuś”[8].

Wacław Gąsiorowski nie mając żadnej rodziny udał się za namową znajomych w rejon Chełma w województwie lubelskim. Zamieszkał w gospodarstwie Stefana Matyszczuka w Kępie Brzezińskiej. Gąsiorowski początkowo nie nękany przez resort ożenił się z Heleną Petruk z Pławanic, z którą miał również dzieci. Niestety jego spokojnie życie nie trwało długo. Został aresztowany przez UB i przetrzymywany, najpierw w Chełmie w Urzędzie Bezpieczeństwa, a potem w Lublinie.

Skutego zawieźli mnie do siedziby UB w Chełmie, przy ulicy Reformackiej. Na pierwszym przesłuchaniu oficer, który wziął mnie do obróbki, zaproponował bym od razu dla własnego dobra przyznał się, że byłem w bandzie Zapory. Kategorycznie zaprzeczyłem. […] Wkrótce znalazłem się na zamku w Lublinie, gdzie zostałem ostro wzięty w obroty. Codziennie rano brano mnie na przesłuchanie, na którym bito mnie do utraty przytomności. Pewnego dnia jeden z oprawców wyrwał mi pięć zdrowych zębów[9].

Gąsiorowski Wacław  | Fot. K. Paszkowska

Po 6 miesiącach bicia i katowania Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie na posiedzeniu wyjazdowym z Chełmie skazał go na 12 lat pozbawienia wolności. Karę odbywał przez 10 lat najpierw w Sztumie, potem we Wronkach i Sieradzu. Gdy tylko został wypuszczony powrócił do Pławanic. Po śmierci żony ożenił się powtórnie.

Wacław Gąsiorowski „Orlik”, „Wacuś” zmarł 4 kwietnia 2016 roku.


PRZYPISY:
[1] W. Gąsiorowski, Z Dywizji do „Zapory”, [w:] Żołnierze Wyklęci. Tom 1. Wspomnienia i relacje, pod red. M.A. Koprowskiego, Warszawa 2017, s. 208.
[2] E. Siemaszko, Wołyń pod okupacją niemiecką, „Niepodległość i Pamięć”, 2008, nr 15/1 (27), s. 256; B. Szarwiło, Rzeczpospolita Zasmycka, czyli jak powstał zasmycki ośrodek samoobrony polskiej na Wołyniu, http://27wdpak.btx.pl/index.php/72-publikacje/516-rzeczpospolita-zasmycka-czyli-jak-powstal-zasmycki-osrodek-samoobrony-polskiej-na-wolyniu, dostęp: 01.08.2018 r.
[3] W. Gąsiorowski, op.cit., s. 209.
[4] W. Filar, Działania 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Część 1, Warszawa 2011, s. 56-58.
[5] W. Gąsiorowski, op.cit., s. 213.
[6] W. Filar, Działania 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej. Część 2, Warszawa 2011, s. 127-137.
[7] W. Gąsiorowski, op.cit., s. 221.
[8] Ibidem, s. 224.
[9] Ibidem, s. 227.