Gabriołek Stanisław „Grot”
Stanisław Gabriołek urodził się 3 listopada 1915 roku we wsi Garbatówka. Nie wiadomo jaką szkołę ukończył do wybuchu wojny, ale według dokumentacji resortowej posiadał niepełne wyższe wykształcenie. Z zawodu był kupcem, więc prawdopodobnie jego rodzice zajmowali się handlem[1].
Po wkroczeniu sowietów na teren Lubelszczyzny, w sierpniu 1944 roku został powołany do wojska. Otrzymał przydział do 31. pułku piechoty wchodzącego w skład 7. Dywizji Piechoty. Pułk ten „zasłynął” z największej dezercji w wojsku, w ciągu jednego dnia uciekło 636 żołnierzy, w tym dwóch oficerów, co wówczas stanowiło 26% stanu ewidencyjnego pułku. Wśród nich znalazł się również Stanisław Gabriołek. Do dezercji doszło w nocy z 12 na 13 października 1944 roku we wsi Białka pod Krasnymstawem, tuż przed wymarszem jednostki na Podlasie. Ucieczkę tę wywołały pogłoski o planowanych aresztowaniach żołnierzy, którzy przed wstąpieniem do wojska mieli kontakty z niepodległościową konspiracją[2]. Warto zaznaczyć, że trzy dni później Naczelny Dowódca WP gen. Michał Rola-Żymierski rozformował pułk jako zhańbiony i wykreślił go z rejestru pułków, a więc i tradycji Wojska Polskiego.
Po dezercji Gabriołek wraz z podporządkowaną mu kilkunastoosobową grupą dezerterów dołączył do oddziałów Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Porucznik Gabriołek „Grot” był dezerterem z ludowego Wojska Polskiego, z jednostki z Białki. Do ukrywających się byłych żołnierzy „Zapory” dołączył jesienią 1944 roku. Jego pierwszą większa akcją był udział w rozbiciu posterunku MO w Chodlu, a następnie potyczka z oddziałami NKWD na Wólce Kępskiej – tak wspominał go po latach Stanisław Wnuk „Opal”[3].
>>> Czytaj więcej: Potyczka z sowietami pod Wałami <<<
„Grot” wziął udział we wszystkich akcjach oddziału „Zapory”, które były przeprowadzone w maju-czerwcu 1945 roku, w tym w słynnych rajdzie motorowym po Lubelszczyźnie. 13 maja oddział Zaporczyków na kilku samochodach wjechał na urzędowski rynek, a następnie rozbroił posterunek MO. 15 maja 1945 roku rozbito posterunek MO i spółdzielnię w Wojciechowie, a cztery dni później w Kazimierzu Dolnym. Po rozbiciu wroga partyzanci wykonali odwrót na ich macierzyste tereny, zatrzymując się w Łopienniku. Po odpoczynku partyzanci wyruszyli w kierunku powiatu zamojskiego, przez Kiełczewice i Wolę Gałęzowską dotarli do Bychawy. Wieczorem 27 maja zdobyto miejscowy posterunek, spółdzielnię oraz urząd gminy, a następnie rozbrojono żołnierzy z ekspedycji karnej we wsi Zadębie. Po zakończonej sukcesem akcji „Zapora” wezwał swoje pododdziały na koncentrację w Ponikwie, gdzie całe zgrupowanie (szacowane na ok. 150 ludzi) zostało podzielone na trzy kompanie, zaś kompanie na plutony, a te na drużyny. „Grot” otrzymał dowództwo plutonu w kompanii „Juranda”.
>>> Zobacz także: Kalendarium działań oddziałów „Zapory” – 1945 rok <<<
Stanisław Gabriołek „Grot” w czasie pobytu w oddziale napisał słowa do piosenki partyzanckiej „Marsz Zaporczyków”, która po latach stała się hymnem Zaporczyków. Śpiewana była na melodię Szara Piechota i rozpoczynała się od słów Maszerują cicho niby cienie…
Latem 1945 roku został urlopowany z oddziału z powodu choroby. Wyjechał wtedy do Warszawy, gdzie leczył się w rejonie Anina. Z powodu uczucia niepewności i zagrożenia przed kolejnym aresztowaniem „Grot” postanowił dołączyć do grupy „Zapory”, która planowała wyjazd na Zachód. W październiku 1945 roku postanowiłem wraz z częścią swoich ludzi przerwać się przez Czechosłowację na tereny strefy okupacyjnej amerykańskiej Niemiec. Poszliśmy, wraz z dziesięcioma chłopcami w tym: „Wisła”, „Grot”, „Jadzinek”, „Duch”, „George”, „Zbyszek”, „Jagoda”[4] i trzech ludzi z Warszawy – jeden od „Rysia” i dwaj jego koledzy – wspominał na przesłuchaniu „Zapora”[5].
Więcej szczegółów o tym wyjeździe przedstawił Aleksander Głowacki „Wisła”. Według jego opisu partyzanci wyjechali z Jeleniej Góry w kierunku na południowy zachód. W okolicach Rokytnic nad Izerą przekroczyli granicę polsko-czeską. Podczas dziesięciodniowej drogi przez Czechosłowację zmuszeni byli walczyć z siłami miejscowych służb bezpieczeństwa (czes. Státní bezpečnost – StB). Już na drugi dzień po przejściu granicy natknęliśmy się na patrol czechosłowackiej służby bezpieczeństwa SNB. […] Czwartego dnia marszu, w trakcie przedzierania się przez tyralierę usiłujących okrążyć nas SNB-owców, odpadł „Grot” i „Zbyszek” – upadli i nim zdołali się podnieść, zostali schwytani. Tego samego dnia w godzinach popołudniowych zginął jeden z warszawiaków. Drugi warszawiak natomiast odłączył się od pozostałych kolegów i zaginął. […] Kilka dni później, w trakcie wychodzenia z kolejnego okrążenia nas przez patrole SNB, odłączyli od naszej grupy „Jagoda”, „Duch” i „Terry” – zawrócili do kraju. Dziewiątego lub dziesiątego dnia marszu, w godzinach wieczornych, po kilku dramatycznych podejściach przekroczyliśmy pod Melnikiem Łabę. Orientując się, że od amerykańskiej strefy dzieli nas jeszcze około 7 godzin marszu, postanowiliśmy pokonać ten odcinek jeszcze tej nocy, idąc szosą z Melnika na Rokicany. Narzuciliśmy ostre tempo marszu, aby jeszcze przed świtem przekroczyć granicę strefy amerykańskiej. Mijały nas jakieś patrole. Po kilku godzinach „George”, któremu popękały palce u nóg – podobnie zresztą jak i „Zaporze” – zaczął prosić o odpoczynek. Niebawem kilkadziesiąt metrów od szosy zamajaczyły dwie sterty siana lub słomy. „Zapora” i „George” zajęli na odpoczynek jedną stertę, „Kazek”, „Jadzinek” i ja drugą. Nie wiem, jak długo odpoczywaliśmy. Obudziły mnie jakieś krzyki – zobaczyłem lufy automatów skierowane na nas przez żołnierzy patrolu SNB, stojących przed naszym stogiem słomy. Zostaliśmy zatrzymani – „Kazek”, „Jadzinek” i ja[6].
„Grot” po śledztwie prowadzonym przez czeską bezpiekę został 15 stycznia 1946 roku przetransportowany do Polski i zwolniony z aresztu. Powrócił na Lubelszczyznę i nadal utrzymywał kontakty z „Zaporczykami”[7].
Stanisław Gabriołek „Grot” ujawnił się 1 marca 1947 roku przed komisją w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie. W oświadczeniu z ujawnienia podał, że nie prowadził działalności konspiracyjnej w ramach WiN. Zastępca „Zapory” Aleksander Głowacki „Wisła” po latach wspominał, że „Grot” wraz z nim oraz Jerzym Miatkowskim „Zawadą” zostali wyznaczeni do ujawnienia jako jedni z pierwszych oficerów zgrupowania, celem rozpoczęcia procesu bezpiecznego ujawnienia pozostałych partyzantów[8].
Fragment Polskiej Kroniki Filmowej pokazujący Zaporczyków w Komisji Ujawniania w czasie amnestii z 1947 roku.
Widoczni m.in. Stanisław Gabriołek „Grot”, Tadeusz Lachowski „Jawor” oraz Aleksander Głowacki „Wisła”.
PRZYPISY:
[1] Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej (dalej: AIPN) BU 0187/20/2, Kwestionariusz osobowy Stanisława Gabryołka, 15.06.1975, Lublin, k. 139.
[2] I. Blum, Sprawa 31 pułku piechoty. Tło, przebieg i charakter masowej dezercji żołnierzy 31 pp w 1944 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny”,1965 r., nr 3, s. 40-73.
[3] Relacja Stanisława Wnuka „Opala”, [w:] Zaporczycy. Relacje. Tom I, pod red. E. Kurek, Lublin 2010, s. 124.
[4] Kolejno: Aleksander Głowacki „Wisła”, Stanisław Gabriołek „Grot”, Tadeusz Skraiński „Jadzinek”, Aleksander Sochalski „Duch”, Marian Klocek „George”, Zbigniew Sochacki „Zbyszek”, Jerzy Szarski „Jagoda”. Przy czym „Wisła” podaje, że był z nimi Kazimierz Gałuszka „Grab”/„Kazek” i dwóch, a nie trzech warszawiaków. Prawdopodobnie „Zapora” nie chciał wydać w zeznaniach swojego przyjaciela z dzieciństwa.
[5] AIPN BU 2305/1/1, Protokół przesłuchania podejrzanego Hieronima Dekutowskiego, 10.10.1947 r., Będzin, k. 45.
[6] Relacja Aleksandra Głowackiego „Wisły”, [w:] Zaporczycy. Relacje. Tom I, pod red. E Kurek, Lublin 2010, s. 219-220.
[7] AIPN BU 0187/20/2, Kwestionariusz osobowy Stanisława Gabryołka…
[8] Ibidem; Relacja Aleksandra Głowackiego „Wisły” [w:] Zapory żołnierze wyklęci. Tom 1, pod red. E. Kurek, Warszawa-Kraków 2016, s. 201.