Adamski Bogumił „Tygrys”

Adamski Bogumił „Tygrys”

Bogumił Adamski urodził się 13 maja 1924 roku w Margoninie koło Chodzieży (woj. poznańskie) w wielodzietnej rodzinie chłopskiej. Jego rodzicami byli Władysław oraz Maria z domu Wachowiak. Do końca 1940 roku mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w Chodzieży, gdzie przed wybuchem wojny ukończył szkołę powszechną oraz dwie klasy gimnazjum ogólnokształcącego. W grudniu 1940 roku cała jego rodzina została wysiedlona przez Niemców na tereny Generalnego Gubernatorstwa. Początkowo trafili do obozu przejściowego w Łodzi, a w lutym 1941 roku zostali przesiedleni do Urzędowa na Lubelszczyźnie[1].

Rodzice, czterech synów i dwie córki. Trzecia córka zmarła po przyjeździe, na skutek przemarznięcia w transporcie – mieszkali u p. Franciszka Wośki, przedmieście Rankowskie, żywili się jako liczna rodzina u kilku gospodarzy, u p. Błażej Wośki. Ojciec i trzech synów należało do AK, czwarty syn został wywieziony na roboty do Niemiec w 1942 roku. Z rozrzewnieniem wspominają jak zaraz po przyjeździe do Urzędowa, jakaś kobieta przyniosła im bochenek chleba – tak opisują rodzinę Adamskich inni wysiedleńcy z Wielkopolski: Franciszek Wawrzyniak i Leonard Dąbrowicz[2].

W konspiracji

Początki konspiracji Bogusława Adamskiego związane są z miejscową placówką Związku Walki Zbrojnej. Przysięgę ZWZ-AK złożył 1 lutego 1942 roku w obecności Komendanta Rejonu Urzędów Hipolita Cieszkowskiego „Odyńca”, oraz miejscowego nauczyciela Stefana Tyca, który już w styczniu 1942 roku nawiązał konspiracyjny kontakt z Bogumiłem. W trakcie przysięgi przyjął pseudonim „Tygrys”, którym posługiwał się przez cały okres swojej działalności konspiracyjnej.

Od 1 lutego 1942 roku, do końca drugiej dekady lipca 1943, uczestniczyłem w szkoleniu z zakresu działalności konspiracyjnej, sabotażowo-dywersyjnej i wojskowej, prowadzonym przez komendanta rejonu i jego podkomendnych, jak również brałem udział w zleconych mi akcjach. W trzeciej dekadzie lipca, jako spalony (ścigany przez gestapo w Kraśniku), […] otrzymałem przydział do patrolu dywersyjnego AK, dowodzonego przez Mieczysława Cieszkowskiego „Grzechotnika”, gdzie z kol. Mieczysławem Smokiem „Buforem” i Eugeniuszem Niewiadomskim „Koniczyną” stanowiliśmy nierozłączną trójkę spalonych – do zadań specjalnych […] W ostatniej dekadzie sierpnia 1943 roku zostałem oddelegowany do dyspozycji dowódcy oddziału dyspozycyjnego Kedywu AK – cichociemnego Jana Poznańskiego „Ewa” na stałego łącznika między dowódca oddziału a podległymi patrolami. […] Funkcję tę pełniłem z Zygmuntem Wójcikiem „Młodym”[3].

Po tragicznej śmierci  cc. „Ewy” w październiku 1943 roku, „Tygrys” powrócił do plutonu dowodzonego przez „Grzechotnika”. Wspólnie z nim uczestniczył we wszystkich akcjach dywersyjnych urzędowskiego plutonu aż do lutego 1944 roku, kiedy przeszedł do patrolu dywersyjnego Mieczysława Szymanowskiego „Wampira”. Wśród tych akcji można wymienić: akcję omłotową z sierpnia 1943 roku na młyny w Skorczycach i Popkowicach; likwidację posterunku niemiecko-ukraińskiego w Wojciechowie (30 sierpnia 1943 r.); atak na Baudienst w Chodlu (10 września 1943 r.); ochronę zrzutu na placówce „Borów” w Radlinie (12 październik 1943 r.); operację przeciwko bandzie rabunkowej w Wolskim Borze (28 października 1943 r.); wykolejenie pociągu wojskowego pod Sadurkami (21 listopada 1943 r.);  akcję na młyn w Kraśniku (15 grudnia 1943 r.); wysadzenie pociągu Urlaubzug na linii kolejowej Lublin-Rozwadów w pobliżu stacji Leśniczówka (w nocy z 31 grudnia 1943 r. na 1 stycznia 1944 r.).

Dodatkowo, „Tygrys” (wspólnie z „Buforem” i „Koniczyną”), jako osoba spalona i obca w terenie, był wykorzystywany do egzekwowania wyroków sądów konspiracyjnych, które obejmowały upomnienia, strzyżenie włosów, kary cielesne (chłostę), ale również wykonywanie wyroków śmierci[4].

Ponieważ w czasie mojego działania w patrolu dywersyjnym AK na terenie rejonu Urzędów-Dzierzkowice zostałem całkowicie zdekonspirowany. Nie chcąc narażać mojej rodziny na prześladowania okupanta niemieckiego, która zamieszkiwała w Urzędowie, postanowiłem zmienić teren swojego działania. Skorzystałem z okazji i na spotkaniu zapoznawczym żołnierzy naszego patrolu z Komendantem „Zaporą”, jakie odbyło się w młynie pana Chęcińskiego na przedmieściu Bęczyn w lutym 1944 roku, w obecności z-cy Kom. Stanisława Wnuka „Opala” i Mieczysława Cieszkowskiego „Grzechotnika”, stanąłem do raportu z prośbą o wyrażenie zgody przez komendanta „Zaporę” na moje przejście do innego patrolu. Uzyskałem zgodę i przydział do patrolu dowodzonego przez Mieczysława Szymanowskiego „Wampira”, u którego po zameldowaniu się objąłem funkcję dowódcy drużyny zwiadowczej[5].

Dnia 12 lutego 1944 roku, „Tygrys” uczestniczył w zasadzce na kolumnę samochodową w lesie koło Krężnicy Okrągłej. W tej akcji wzięły udział drużyny z patroli „Wampira” oraz Januarego Ruscha „Kordiana”, pod dowództwem „Opala”. Kolumna samochodów została zniszczona przez ostrzał broni maszynowej, a partyzanci zdobyli erkaem, pistolet maszynowy oraz osiem karabinów.

Osiem dni później, 20 lutego 1944 roku, pluton „Wampira” wykoleił pociąg towarowy na linii Lublin-Rozwadów niedaleko stacji Leśniczówka. Później „Tygrys” również brał udział w najsłynniejszych potyczkach oddziału dyspozycyjnego AK pod dowództwem Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, takie jak likwidacja kolumny 16 samochodów niemieckich w Lesie Krężnickim (24 maja 1944 r.), zasadzka na drodze Opole Lubelskie-Karczmiska przygotowana przez pluton „Wampira” w lesie pod Pustelnią (16 lipca 1944 r.) oraz w potyczce pod Kożuchówką (17 lipca 1944 r.)[6].

>>> Zobacz: Bitwa w Lesie Krężnickim <<<

Pogrzeb partyzantów z oddziału „Zapory” poległych 24. 05. 1944 r. pod Krążnicą Okrągłą: Mariana Figlusa ps. „Mewka”, Stanisława Pietrasa ps. „Gwizd”, Jana Smutka ps. „Swen” i Edwarda Szebesty ps. „Czarny”. ; Drugi od prawej Bogumił Adamski „Tygrys” | Oryginał w zbiorach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie, sygn. 4364/Ia, www.bc.wbp.lublin.pl.

Oficjalnie działalność konspiracyjna „Tygrysa” zakończyła się pod koniec lipca 1944 roku, gdy „Zapora” rozwiązał oddział dyspozycyjny Kedywu AK – określany wówczas jako I pluton 8. pułku piechoty legionów AK. Wówczas „Tygrys” wrócił do rodzinnego domu w Urzędowie, ale ze względu na groźbę aresztowania przez NKWD, szybko opuścił swoje rodzinne strony i wyjechał do Lublina. Tam nawiązał kontakt z kolegami z oddziału, np. z Jerzym Stefańskim „Cedurem” oraz braćmi Żabickimi. Ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem – Bogumił Wachowiak, syn Józefa i Marii, zamieszkały w Warszawie przy ul. Rakowieckiej nr 4. Utrzymując kontakty konspiracyjne pomyślnie ukończył kurs podchorążych AK i otrzymał awans na plutonowego podchorążego[7].

Na nieludzkiej ziemi

W dniu 26 listopada 1944 roku został aresztowany przez resort bezpieczeństwa w kotle urządzonym na ulicy Lubartowskiej w Lublinie. Z Lubartowskiej zostałem przewieziony na ul. Ewangelicką, gdzie przesłuchiwany byłem w obecności generała „Witolda”, a następnie na ul. Chopina, skąd 5 grudnia 1944 roku przewieziono mnie na Zamek. Tam przechodziłem pierwsze badanie, z pięciodniowym karcerem włącznie. Potem przesłuchiwano mnie jeszcze dwa razy. […] Tak więc pierwszą wigilię w rzekomo wyzwolonej ojczyźnie spędziłem na królewskim Zamku w Lublinie – pisał po latach „Tygrys”[8].

Pod koniec stycznia 1945 roku, nadal ukrywający się pod fałszywym nazwiskiem Bogumiła Wachowiaka, „Tygrys” został wyznaczony do przymusowej deportacji na Syberię. Przeniesiono nas na bocznicę kolejową koło Cukrowni w Lublinie, gdzie każdego poddano szczegółowej rewizji i prześwietleniu rozbierając nas do stroju „Adama”. […] Transport nasz wyruszył na wschód nocą z 21 na 22 stycznia 1945 roku. Skład jego stanowiły wagony towarowe nie przystosowane do przewozu ludzi. […] W wagonie można było stać, siedzieć i spać tylko na podłodze. Wyżywienie dzienne stanowiło objętość 100 gram kaszy jaglane, kawałek suchara i odrobinę ciepłej wody. Jednak nie każdego dnia było one serwowane. Do celu podróży dobrnęliśmy w dniu 17 lutego 1945 roku, tj. do stacji kolejowej Kiziel w obwodzie mokotowskim na północnym Uralu. Po przejściu przez kwarantannę, którą odbyliśmy w ziemiankach bardzo zapluskwionych, przeniesiono nas do obozu obejmującego 6 baraków konstrukcji drewnianej[9].

Po kwarantannie i komisji lekarskiej Adamski został przydzielony do pracy w kopalni węgla „Połowinka” podlegającej Okręgowi Węglowemu „Workuta”. Według danych statystycznych na dzień 1 lipca 1945 roku łącznie w tym regionie, w kilkunastu podobozach, miało przebywać ponad 11 tys. więźniów i stan ten stale się powiększał[10]. Przybyłych skierowano do pracy w kopalni węgla kamiennego położonej 2 km od obozu. Codziennie odbywało się skrupulatne liczenie i konwojowanie więźniów do miejsca pracy. Wszystkie prace w kopalni wykonywano ręcznie. Warunki panujące pod powierzchnią należały do bardzo trudnych. Korytarze były niskie, słabo zabezpieczone i oświetlone. Ponadto do niektórych z nich ciągle napływała woda, której w żaden sposób nie mogły usunąć zainstalowane tam pompy. Z tego powodu więźniowie pracowali w mokrej odzieży, co powodowało częste choroby[11].

Z obozu został zwolniony 14 grudnia 1945 roku, a do Polski powrócił 19 stycznia 1946 roku. Stacją końcową powrotnego transportu była Biała Podlaska[12]. Adamski po otrzymaniu z PUBP w Białej Podlaskiej zaświadczenia o repatriacji do kraju postanowił powrócić do rodziny, która wówczas mieszkała w Margoninie. Tam wykorzystując, przetrzymaną przez matkę, jego starą kenkartę powrócił do swojego prawdziwego nazwiska. Po kilkudniowym odpoczynku wyjechał na Lubelszczyznę i skierował się w rejon Borowa. Gdy tam przyjechał nawiązał ponowny kontakt z byłymi kolegami z partyzantki i zgłosił chęć dołączenia do oddziału pod dowództwem „Zapory”. Dowódca ze względu na doświadczenia jakie przeżył „Tygrys” i jego pobyt na Syberii wyperswadował mu ten pomysł i odesłał do Lublina. Pomimo tego Adamski postanowił pomóc „Zaporczykom” w zdobyciu lekarstw. Po ich przywiezieniu do Bełżyc został przypadkowo aresztowany[13].

Zawiozłem to wszystko do Bełżyc i zostawiłem w wyznaczonym miejscu. Potem poszedłem spotkać się z kolegami. Poszedłem do pani Mędrolowej, tam zastałem kolegów, z którymi byłem w Rosji: Zygmunta Watrasa „Książę”, Janka Szubartowskiego i innych. Oni wszyscy mieli przy sobie dokumenty repatriacyjne. A ja miałem kenkartę z wpisem z poznańskiego, że się zameldowałem i tak dalej, ale nowe dokumenty były na moje prawdziwe nazwisko, a nie na to, pod którym wywieziono mnie do Rosji. UB wracało wtedy z pogrzebu funkcjonariuszy zlikwidowanych przez „Zaporę” w Godowie. Wpadali do wszystkich knajp i legitymowali ludzi. Moim kolegom tylko pokiwali, a mnie wraz z innymi ludźmi aresztowali. Jak tylko wyjechaliśmy za Bełżyce – miałem przy sobie plik zdjęć z okresu partyzanckiego – wyrzuciłem to wszystko za plandekę. […] Trzymali mnie wtedy cztery-sześć tygodni na rogu Ewangelickiej i Krakowskiego Przedmieścia. Wyszedłem stamtąd przed Wielkanocą 1946 roku[14].

Po wyjściu z aresztu wyjechał w rodzinne strony. Rozpoczął pracę w leśniczówce pod Bydgoszczą. W drugiej dekadzie października 1946 roku ponownie powrócił do Lublina i rozpoczął prace w spółdzielni „Hejnał”. Tam ukończył szkołę zawodową i w listopadzie 1947 roku ożenił się. W Lublinie mieszkał przez 53 lata i doczekał emerytury. W 1999 roku po śmierci jego pierwszej żony przeprowadził się do Chodzieży, gdzie ponownie wstąpił w związek małżeński[15].

>>> Adam Sołtysiak – Dwie litery – reportaż <<<

„Tygrys” aktywnie działał w strukturach kombatanckich i powstałym w latach 90. XX w. środowisku „Zaporczyków” oraz w Światowym Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Dzięki jego działalności powstało wiele tablic pamiątkowych poświęconych „Zaporczykom”.

Przed uroczystością odsłonięcia symbolicznej migiły „Zapory” na cmentarzy przy ul. Lipowej w Lublinie (30 V 1999 r.). Stoją od lewej: Stanisław Marczewski „Tadek” – ówczesny prezes Środowiska AK-WiN „Zaporczyków”; Bogumił Adamski „Tygrys” i Mieczysław Ponieważ „Sokół” | Fot. B. Szyprowski (https://inspektoratzamojskiak.blogspot.com)

Bogumił Adamski „Tygrys” zmarł w 2012 roku i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Chodzieży.


Tekst powstał dzięki przekazaniu materiałów oraz wsparciu Adama Sołtysiaka – dziennikarza Radia Poznań autora reportażu poświęconego „Tygrysowi”.

PRZYPISY:
[1] E. Kurek, Zaporczycy w fotografii 1943-1963, Lublin 2009, s. 120.
[2] Cyt. za: F. Ludwin, Wygnańcy z ziem wcielonych do Rzeszy w Urzędowie, [w:] Urzędów w latach okupacji niemieckiej 1939-1944, pod red. Z. Mańkowskiego, Urzędów 1988, s. 186.
[3] Życiorys Bogumiła Adamskiego „Tygrysa”, Chodzież 15.II.2011 r., maszynopis w zbiorach Adama Sołtysiaka przekazany autorowi, s. 2.
[4] Relacja Bogumiła Adamskiego „Tygrysa”, [w:] Zaporczycy. Relacje Tom I, pod red. E. Kurek, Lublin 2010, s. 192-193, 200-201; K. Wójcik, Działania sabotażowo-dywersyjne Kedywu AK z Urzędowa, [w:] Urzędów w latach okupacji niemieckiej 1939-1944, pod red. Z. Mańkowskiego, Urzędów 1988, s. 117-123.
[5] Życiorys Bogumiła Adamskiego …, s. 3.
[6] Relacja Bogumiła Adamskiego „Tygrysa”…, s. 171-173.
[7] Życiorys Bogumiła Adamskiego …, s. 7-9.
[8] Relacja Bogumiła Adamskiego „Tygrysa”…, s. 196.
[9] Życiorys Bogumiła Adamskiego …, s. 11.
[10] D. Rogut, Polacy w sowieckich obozach kontrolno-filtracyjnych (1944-1946), „Dzieje Najnowsze”, 2004, nr 36/4, s. 94.
[11] Ibidem, s. 95.
[12] Wachowiak Bogumił, „Indeks osób represjonowanych”, https://indeksrepresjonowanych.pl, dostęp: 18.10.2018 r.
[13] Życiorys Bogumiła Adamskiego …, s. 15-17.
[14] Relacja Bogumiła Adamskiego „Tygrysa”…, s. 206.
[15] Ankieta osobowa Bogumiła Adamskiego, Lublin, 30 IX 1992 r., kopia w zbiorach Adama Sołtysiaka przekazana autorowi, s. 1-2.